DZIEŃ PAMIĘCI OFIAR REPRESJI POLITYCZNYCH W ROSJI

 

LEWASZOWO (Sankt Petersburg) – 30.10.2015

 

Lewaszowskaja Pustosz

 

Święto - obchodzone corocznie 30 października w Rosji (od 1991 roku) ku czci osób zamordowanych, więzionych i prześladowanych z powodów politycznych w czasach ZSRR.
Po raz pierwszy Dzień Więźniów Politycznych obchodzono 30 października 1974 roku z inicjatywy dysydenta Kronida Lubarskiego (zm. 1996) i innych byłych więźniów z Mordowii i obozów w Perm. Przez prawie 20 lat pamięć swoich bliskich zamordowanych w więzieniach NKWD i KGB czcili sami więźniowie polityczni organizując protesty głodowe i strajki. Od 1987 odbywały się demonstracje m.in. w Moskwie, Leningradzie, Lwowie czy Tbilisi. 30 października 1989 około 3000 osób ze świecami w rękach, tworząc ludzki łańcuch wokół budynku KGB w Moskwie, wyszło na Plac Puszkina. Zgromadzenie zostało rozproszone przez OMON.
Oficjalny Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych zainicjowało stowarzyszenie „Memoriał” powstałe 29 stycznia 1989 roku w Moskwie.

 


Lewaszowskaja Pustosz – uroczysko w pobliżu stacji kolejowej Lewaszowo, obecnie w granicach Sankt Petersburga. Było używane jako miejsce pochówku osób zmarłych i zabitych więzieniach Leningradu od września 1937 do roku 1954. W roku 1937 teren (o pow. 11,5 ha) został ogrodzony wysokim płotem i objęty strażą. Wydzielenie działki nr 28 i części działki nr 27 Pargołowskiej Daczy nastąpiło na wniosek Komendantury UNKWD LO (Zarządu NKWD Obw. Lenigradzkiego) przez Grupę Specjalną Zarządu Lasów Specjalnego Przeznaczenia (nr 20/1 n.o. z 25.02.1938). W roku 1965 Zarząd KGB Obwodu Leningradzkiego oficjalnie zamknął uroczysko jako miejsce pochówków, na podstawie zeznań kierowców sporządzono schemat grobów. Po roku 1965 teren nadal był tajny: straż z psami, płot. Płot i bramę wjazdową odnowiono w latach 1975-1976. Według danych Zarządu FSB Sankt Petersburga i Obwodu Leningradzkiego na cmentarzu Lewaszowskaja Pustosz pochowanych jest 19450 osób (w tym około 8000 osób rozstrzelanych w latach Wielkiego Terroru). Nazwiska pochowanych nie są znane. Wyjątkiem jest lista 6 osób (A.A. Kuzniecow, P.S.Popkow, N.A.Wozniesienskij, Ja.F.Kapustin, P.G.Łazutin, M.I.Rodionow) rozstrzelanych 1 października 1950 roku („sprawa Lenigradzka”), pochówek ten jest zaznaczony na planie oraz lista 4 osób (W.S.Abakumow, A.G.Leonow, W.I.Komarow, M.T.Lichacziew) rozstrzelanych 19 grudnia 1954 roku („sprawa Abakumowa”). Miejsce pochówków „Lewaszowskaja Pustosz” zostało odkryte wiosną 1989 roku przez grupę poszukiwawczą Stowarzyszenia „Memoriał” pod kierownictwem W.T. Murawskiego, w lipcu Stowarzyszenie „Memoriał” ustawił Kamień Pamięci, bez napisów. 8 lipca 1989 roku decyzją Komitetu Wykonawczego Rady Miasta Leningradu (nr 544) nadano status Cmentarza Memorialnego Ofiar Represji Politycznych. Przyjęto też decyzje dotyczące utrzymywania obiektu. 1 czerwca zlikwidowano straż, a teren przekazano miastu (do tego czasu Stowarzyszenie „Memoriał” organizowało wstęp na cmentarz Lewaszowskaja Pustosz po wcześniejszym uzgodnieniu). W latach 1989-1990 z udziałem Trustu GRII (Trust Geodezyjno-Poszukiwawczy) i WNIGRI (Wszechzwiązkowy/Ogólnorosyjski Naftowy Naukowo-Badawczy Instytut Geologiczny) przeprowadzono badania i dokumentowanie terenu. Wykonano dokumentacje fotograficzną, wyznaczono granice dołów i rowów, dokonano wybiórczych wykopów. Wyniki badań nie są jednak opublikowane, a granice nie są oznaczone w terenie. Na terenie cmentarza widoczny są zapadliska gruntu w miejscach rowów i dołów, zachowały się pomieszczenia gospodarcze, wartownia, ogrodzenie zewnętrzne. Od wiosny 1989 roku zaczęło się tu żywiołowe zagospodarowanie cmentarza prowadzone przez krewnych i bliskich zamordowanych w latach terroru. W chwili obecnej znajduje się tu ponad 700 personalnych znaków pamięci i nagrobków, wszystkie one mają symboliczny charakter. Siłami stowarzyszeń i związków narodowościowych ustawionych zostało ponad 20 znaków etnicznych i wyznaniowych. 6 czerwca 1993 roku, z inicjatywy Zrzeszenia Ofiar Bezpodstawnych Represji w Sankt Petersburgu, zbudowano dzwonnicę z umieszczonym na niej dzwonem (autor projektu – A.G.Lieliakow). Dzwon odlano na koszt Leningradzkiego Oddziału Rosyjskiej Fundacji Pokoju w fabryce „Monumientskulptura”. W roku 1995 decyzją mera Petersburga A.A. Sobczaka powstał pomnik „Moloch totalitaryzmu” (rzeźbiarze – N.P. Galickaja, W.A.Gambarow). W czasie Dni Pamięci Ofiar Represji Politycznych - w pierwszą sobotę czerwca i 30 października na Cmentarzu Lewaszowskaja Pustosz odbywają się uroczystości żałobne z udziałem organizacji społecznych, przedstawicieli władz miejskich i korpusu dyplomatycznego.

 


 

Dzień Zaduszny w dniu 1 listopada 2015 na memorialnym Cmentarzu Lewaszowskim Polaków z Sankt Petersburga.
CMENTARZ W LEWASZOWO - MIEJSCE SPOCZYNKU POLAKÓW

 

 

 


Lewaszowo, Lewaszowskaja Pustosz, Lewaszowskie Pustkowie, wszystkie te nazwy, będące określeniem tego samego miejsca, po raz pierwszy usłyszałem w 1992 roku. Było to zaraz po moim przyjeździe do pracy w Sankt Petersburgu. Jeszcze w maju tamtego roku Paweł Przeciszewski, kolega pracujący już od roku w „nowo narodzonym” Sankt Petersburgu, późnym wieczorem zawiózł mnie na miejsce, w którym jeszcze wiele razy miałem w przyszłości bywać...
Dwadzieścia kilometrów od Petersburga, na północ, po wyborgskiej drodze, nieco na uboczu, rośnie niezbyt stary sosnowy las, wysoki, szczelnie zbudowany płot z desek... Nad zwykłą bramą znajdował się niewielki napis po rosyjsku: Lewaszowskije Memorialnyje Kładbiszcze. Nie było jeszcze wtedy pomników ani koszmarnej, spiżowej gilotyny — „Molocha Totalitaryzmu”, po drugiej stronie drogi, naprzeciw wejścia na cmentarz... Pojawiły się pierwsze ścieżki, pierwsze krzyże, pierwsze kartki i tabliczki na drzewach. Zniknęli już pilnujący płotu i terytorium cmentarza KGB–iści, którzy stali tam jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych...

 

Lewaszowskie Pustkowie, przedziwny, bodaj jedyny w swoim rodzaju cmentarz na świecie — zbiorowa mogiła ponad czterdziestu sześciu tysięcy ofiar bolszewickich zbrodni. Dziś w niewielkim pomieszczeniu dawnej NKWD–owskiej strażnicy jest muzeum. Pamiętam twarze poznańskich licealistów, kiedy w 1995 roku czytali w nim terminy zaczerpnięte żywcem ze stalinowskiego prawa karnego: CzRWL — członek rodziny wroga ludu, DWL — dziecko wroga ludu, WAD — wychwalanie amerykańskiej demokracji... W latach 1937–1939 było jeszcze jedno bardzo „modne” określenie w wysyłających ludzi tysiącami na śmierć bolszewickich spectrojkach: PSz — polskij szpion. 
 

Niekiedy mówią o nas: Polacy — Żydzi Nowego Testamentu. To prawda, tak jak i Narodu Wybranego nie szczędził nas los. Sami go kusiliśmy, wybierając jakże często Prawdę — zamiast fałszu, Miłość — zamiast nienawiści, Wolność — zamiast niewoli. Nasze groby rozrzucone są po świecie od Brazylii po Sachalin. Jednakże najwięcej zapomnianych polskich mogił odnajdujemy tu, w Rosji, na „nieludzkiej — jakże ludzkiej — ziemi”. Przez długie lata losy Polaków w Związku Sowieckim, tak jak i wszystkie zbrodnie bolszewizmu, były okryte najsroższą tajemnicą. Strach paraliżował nawet ludzką pamięć.
 

Później przyszły wraz z chruszczowowską „odwilżą” półprawdy i jakże szkodliwe schematy. To polskich komunistów mieli wymordować Stalin pospołu z Jeżowem i Berią w końcu lat trzydziestych. Do dziś, jedni w dobrej, inni w złej wierze, mówią o strasznym losie polskich komunistów. Tylko komunistów...
 

Słynny Prikaz nr 00485 Jeżowa mówił przecież o „likwidacji nienaruszonych kadr polskiego wywiadu — ujawnionych w trakcie przesłuchań”! Ofiarami tego strasznego rozkazu w latach 1937–1939 stali się po prostu Polacy. A oprócz nich ludzie, którzy z różnych powodów nosili polskie nazwiska: Żydzi, Białorusini, Litwini, Rosjanie. I katolicy. Dla GPU i NKWD pełna symbioza polskości i katolicyzmu była faktem. Jednak znajdował się także pośród nich zamordowany wraz ze swoimi polskimi parafianami ojciec Epifanij Akułow — ksiądz rzymskokatolicki, Rosjanin z krwi i kości.
 

To były lata holokaustu Polaków w Związku Sowieckim. Niewielu z nich było komunistami. Większość, z różnych powodów, nie opuściła terytorium Rosji do 1922 roku. Czasem nie zdążyli, innym razem mieszkali na tych ziemiach od pokoleń i tu był ich dom, zdarzało się, że zatrzymały ich mieszane rodziny... Ich krewni w Polsce, i ci nieliczni — ocalali z pogromu w Rosji — z zasady do dziś nic nie wiedzą o losie swoich najbliższych. Tak samo jak i rodziny ich współbraci w nieszczęściu: Rosjan, Finów, Estończyków, Łotyszy, Ukraińców, Litwinów, ludzi bodaj wszystkich europejskich narodowości... Owszem, dziś wiedzą więcej: na lewaszowskich drzewach wiszą podwójne zawiadomienia o śmierci — akty zgonu. Te pierwsze z czasów chruszczowowskich: „Pani syn zmarł na raka płuc w dniu 15 maja 1941 roku i został pochowany w Norylsku” — i drugie, współczesne: „Pani syn został rozstrzelany w dniu 7 lutego 1938 roku, pochowano go w Lewaszowie”. Kawałek dalej na drzewie tabliczka: Otczie, ja iskała tiebia powsiudu, da nie znała czto ty riadom — „Ojcze, szukałam Ciebie wszędzie, nie wiedziałam, że jesteś tuż obok”. 
 

Na początku 1993 roku z inicjatywy petersburżanina, Polaka, pana Leona Piskorskigo, przy cichej i jakże pokornej pomocy pana Jana Wejnerta oraz petersburskiej Polonii i Memoriału, na Lewaszowie stanęły dwa krzyże: katolicki i prawosławny. Parę miesięcy wcześniej stanął tam drewniany krzyż postawiony przez przedstawicieli dwóch narodów, których herbem jest Pogoń. Wspólny krzyż Białorusinów i Litwinów pojednanych w modlitwie i w cierpieniu, tak jak tego na stopniach wielikorusskiej szubienicy pragnął Kastuś Kalinouski, którego Litwini Kalinauskasem, a Polacy Kalinowskim nazywają...

Bryła Krzyża katolickiego zaprojektowanego przez zaledwie osiemnastoletniego wówczas chłopca z Polski, pilanina — Andrzeja Masianisa — przypomina sylwetkę Chrystusa idącego na Golgotę. Krzyż prawosławny, z przepiękną ikoną Chrystusa z chusty Weroniki, zaprojektowany i wykonany w kształcie ołtarza przez nieżyjącego dziś wielkiego artystę i człowieka Dimitrija Iwanowicza Bogomołowa, to centrum Lewaszowskiej Golgoty. Wybudować ją pomogli mieszkańcy polskiego Śląska i kilka warszawskich przedsiębiorstw. Pieniądze na Lewaszowskie Ścieżki przekazała świętej pamięci Lidia Czukowska, ona również przed samą śmiercią dowiedziała się, że tam znalazł miejsce swego ostatniego spoczynku jej mąż — tak jak i Lidia — poeta — Korniłow...

Krzyże w drugi dzień prawosławnej Wielkiej Nocy poświęcili wspólnie prawosławny kapłan i sędziwy biskup z Polski, były więzień hitlerowskich obozów koncentracyjnych, ksiądz biskup Ignacy Jeż.
 

O Lewaszowie już wiemy... Do dziś „Wiecziernyj Pietierburg” drukuje i uzupełnia listę lewaszowskich ofiar. Podobno kawałek drogi na wschód od Lewaszowa, obok miejscowości Toksowo, jest taka sama zbiorowa mogiła. Rosyjska ziemia jest wielka... i przesiąknięta krwią — nade wszystko swoich synów. Musimy o tym pamiętać, musimy pojednać się w Duchu i w Prawdzie, wbrew wszystkim tym, którzy chcieliby przemilczeć i zafałszować...


 

Zdzisław Nowicki

AUTOR ZDJĘĆ - EWGENIJ MARTYNOWICZ i KS.KRZYSZTOF POZARSKI

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2022


Redakcja strony: dr hab Sergiusz Leończyk, dr Artiom Czernyszew

"Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów".
Skontaktuj się z nami
Kliknij aby przeładować
Wymagane jest wypełnienie wszystkich pól oznaczonych gwiazdką *.

Organizacje