4/2001 (16): Wywiad z Panią Marszałek Senatu Alicją Grześkowiak

Wywiad z p.Marszałek Alicją Grześkowiak był przeprowadzony przez redaktora pisma "RODACY" Sergiusza Leończyka w sierpniu 2001 r., po wizycie syberyjskiej.

-S.L. Pani Marszałek, Pani po raz pierwszy była na Syberii. Jakie Pani ma wrażenia,czy są one zgodne z wyobrażeniami, które miała Pani przed tą wizytą?

-A.G. Moje wyobrażenia o Syberii były zawsze przygnębiające, bo łączyłam Syberię z dramatem Polaków, zsyłkami, śmiercią, walką o przeżycie - potem z deportacjami. A więc – z dramatem polskiego narodu. I tak patrzyłam na Syberię. Teraz,kiedy pojechałam i zobaczyłam - po pierwsze, to ludzie są nadzwyczajni, ci, którzy ttu żyją, że Polacy, mimo że byli przymusowo zsyłani i osiedlani na Syberii częstokroć znaleźi tam swoją jakby drugą ojczyznę, że pokochali tę ziemię, że jej służyli, że wiele dobrego wnieśli do kultury i do obyczajów Syberii, wnieśli innego ducha mimo zniewolenia,w jakim żyli. I dla mnie teraz jest to najpiękniejsze wyobrażenie ,jakie zapamiętam. Żyją tu wspaniali potomkowie Polaków, którzy, tak daleko żyjąc, pamiętają o Polsce i nadal kształtują życie na tej dalekiej ziemi według polskiej tradycji, polskiej kultury. Nie zginęło to, co było w ludziach, którzy przymusowo musieli się tam osiedlić. Zatem musiałam zweryfikować, pozytywnie zweryfikowałam moje wyobrażenia o życiu ludzi.To życie jest bardzo trudne – może nie tyle o życiu,ale o ludziach,ale ludzie wnoszą – myślę – także i radość do życia tamtej ziemi, czyli okazali się Polacy, którzy tam żyją, silnego ducha.Przeżyli represje, a teraz podnieśli głowy, poszukali w sobie albo szukają tożsamości polskiej, chcą ją rozwijać.To było najpiękniejsze, co mnie mogło spotkać na Syberii.To po pierwsze, po drugi: myślałam, że Syberia jest krajem bardzo surowym i przez to krajem nieprzyjaznym dla człowieka. Może zdecydowała o tym pora, w której byłam –było bardzo gorąco – ale zobaczyłam kraj śliczny ,kraj pełen zieleni, wody; może trudny we współżyciu z przyrodą dla ludzi, ale zobaczyłam naprawdę śliczny kraj kochany przez ludzi.Ta trudna przyroda i warunki są zaakceptowane przez ludzi tam żyjących i są przyjęte jako dobrodziejstwo dla tamtej ziemi. Czyli ziemia zachwyciła mnie;myślałam,że jest surowsza, że jest właśnie taka odpychająca dla ludzi. Po trzecie: to, co musiałam też pozytywnie zweryfikować, to stosunek autochtonów – tak bym powiedziała – do Polaków. Wysoko podniosłam głowę gdy ujrzałam,jakim szacunkiem cieszą się Polacy,którzy tam żyją. Wiem, że za swoje dokonania. Wiem, że dlatego, że wnieśli t yle dobrego do rozwoju Syberii - to różnie w różnych miejscach, gdzie byłam – ale bardzo mnie to samą podniosło na duchu, kiedy mogłam stwierdzić wielki szacunek i respekt władz wobec Polaków, i jeszcze taką chęć normalnego współżycia, nietraktowania Polaków jako ludzi jakiejś tam gorszej kategorii - co czasem zdarza w różnych miejscach świata, że Polaków (mniejszość polską) traktuje się gorzej niż własnych obywateli, a tego nie dostrzegłam. Może byłam za krótko? Może nie wszystko poznałam, ale z rozmów, jakie prowadziłam i z moich własnych obserwacji, zwłaszcza z rozmów z władzami zauważyłam, że nawet jeśli żyją jeszcze w ideologii komunizmu we własnej duszy , to już zmieniły fragment tej ideologii przez szacunek dla innych narodowości,mówię tu o narodowośc i polskiej. Dowodem tego jest np. zgoda, wyrażana na założenie szkół polskich.Gdzieniegdzie, ale to tylko gdzieniegdzie, przekazywanie domów na Domy Polskie, czy wyrażanie zgody na to, co tak bardzo łączy się z Polakami, czyli na budowę kościołów. Mam nadzieję, że te wszystkie deklaracje,które składały władze, jeszcze polepszą sytuację Polaków przez to, że zgodzą się na to, czy na tamto, że to zostanie zrealizowane, że to nie było tylko tak mówione, przedstawicielowi polskiej władzy, tylko że to zostanie zrealizowane ku dobru Polaków. I to są moje wrażenia – jeszcze może wrażenie takie ogólne. Otóż jednak życie tam jest bardzo trudne i niewiele się zmieniło. Proces polepszania życia ludzi jeszcze właściwie, tak naprawdę, się nie zaczął na tamtej ziemi.Mimo ż e Rosja buduje inny ustrój, to ludziom nie żyje się w nim lepiej – i to jest smutna, jedyna smutna konstatacja: że potrzebna jest chyba także i zmiana świadomości tych ludzi, że mogą sami coś budować, że powinni coś budować, ale to zależy także od poczucia w sobie wolności dla tej przestrzeni wolności, która jest zagwarantowana przez władze.

-S.L. Jak Pani uważa, jakie formy pomocy dla Polaków na Syberii będą najskuteczniejsze? Najlepsze?

-A.G. Z podziwem patrzyłam na to, że Polacy się zorganizowali w organ izacje polskie. Z podziwem,dlatego że trzeba mieć w sobie głęboko zapisaną świadomość własnej tożsamości narodowej – polskiej – która przecież była… której wyrażanie na zewnątrz było zabraniane w poprzednim,ale trzeba ją mieć głęboko w sobie, żeby ją odkryć publicznie i jeszcze ją umacniać. To jest też powodem dla mojego głębokiego szacunku.Uważam, że to, co Polska może zrobić, to właśnie pomagać w tym - w utrwaleniu polskiej tożsamości u tych osób,które chcą okazywać swoją polskość i chcą rozwijać swoją polskość. To się wiąże z pomocą w realizacji zadań, które powinny jednak podejmować same organizacje, tzn. Polska nie powinna jednak zastępować życia Polakom tam, tylko powinna, szanując autonomię ich działań,powinna wspomagać w dobrych celach, po pierwsze: chodzi o nauczanie języka polskiego, bo człowiek wyraża się, wyraża kulturę, w której żyje i którą tworzy w jakimś języku, w języku narodowym,ojczystym i myślę, że tutaj należałoby pomóc w utrzymaniu polskiej tożsamości kulturowej,czyli wszystkie przedsięwzięcia,które i pokazują dorobek naszej kultury,ale także pozwalają rozwijać kulturę,propagować ją wśród innych narodów – tutaj powinniśmy pomagać. Czyli: edukacja,język polski wśród tej edukacji,także historia Polski, geografia, a także te wszystkie kulturalne przedsięwzięcia i dlatego też z zachwytem patrzyłam na działalność tych organizacji,które organizują takie dni,tygodnie czy miesiące kultury polskiej i widziałam,że w niektórych rejonach te dni stawały się dniami,które rząd wręcz wspierał czy popierał – tak było w Chakasji.I to jest właśnie wielkie moje radosne zaskoczenie,że pewien młody człowiek z grupą ludzi potrafili nie tylko wzbudzić w sobie świadomość, utrwalić – to wymagało osobistego działania – świadomość polską, ale także być dumnymi z polskiej kultury,pokazywać to na ziemi,w której mieszkają. To naprawdę wspaniałe i za to mogę teraz powiedzieć: dziękuję.

-S.L. Dziękuję. Mam jeszcze jedno pytanie. Jak Pani myśli,czy dojdzie do konkretnych działań polskich biznesmenów na Syberii?

-A.G. Mam nadzieję, że tak. Grupa biznesmenów, która towarzyszyła mojej wizycie jest bardzo zadowolona i wskazuje na wiele sukcesów w rozmowach. Dlatego, że to jest ważna płaszczyzna współpracy, może nie typowo polonijnej, ale współpracy między okręgami, tzn. Między Syberią a Polską. Będzie to służyć Polonii i Polakom pod warunkiem jednym,że te wszystkie umowy, jakie będą nasi biznesmeni zawierać, będą również zawierały takie klauzule,że powinno się zatrudniać jakiś tam procent Polaków, osób polskiego pochodzenia – tak jak to robili Niemcy. Ja mam nadzieję, że tak właśnie będzie, bo wtedy można pomóc też i w trudnej sytuacji materialnej, ale także w rozwoju przedsiębiorczości polskiej, a tym samym podnieść pewien status społeczny tych Polaków, bo to jest też ważne.I przy tym jak można pomagać chciałam jeszcze powiedzieć, że jest jeszcze jedna płaszczyzna, to jest pomoc humanitarna – tu też Polska stara się pomagać. Senat wspiera te wszystkie działania.Jest także jeszcze jedna płaszczyzna – bo o tym nie mówiłam – jest to pomoc w płaszczyźnie prawnej. Otóż senat zgłosił trzy projekty ustaw: jedna o repatriacji-to, co wiąże się z opuszczeniem Syberii. Ustawa o obywatelstwie. Chcieliśmy przywrócić obywatelstwo Polakom ze wschodu, tym, którzy je mieli albo ich potomkom nadać. No i trzecia – o Karcie Polaka. Niestety,nie doczekaliśmy się w Sejmie głosowania nad tą ostatnią ustawą. To była sprawa polityki Sejmu i Prezydium Sejmu,żeby nie zajmować się taką ustawą.

-S.L. Czy mogłaby Pani opisać krótko odwiedzone środowiska polonijne na Syberii?

-A.G. W każdym mieście zupełnie inne sprawy i inne problemy. I oczywiście te problemy mogę skatalogować, ale najważniejsze są takie pierwsze wrażen.

-S.L. Tak, pierwsze wrażenia są bardzo ciekawe. Co Pani zauważyła po prostu?

-A.G. Co zauważył am? Zauważyłam wielką aktywność we wszystkich tych miastach, ale ze smutkiem zauważyłam także, że tu i ówdzie są pewne konflikty. Nie chcę wymieniać gdzie. Mam nadzieję, że moja wizyta przyczyni się do skonsolidowania organizacji. Zauważyłam także różną pozycję Polaków przed władzami i w poszczególnych okręgach. Najlepszą pozycję jednak mają Polacy w Chakasji,w Buriacji, ale także władze dobrze odnoszą się w Tomsku do Polaków. Kiedy przedstawiałam pewien postulat Polaków,mer w Tomsku od razu zgodził się na niego. powiedział:nie ma sprawy, postaramy się rozwiązać. Jeżeli chodzi o polskie sprawy to może…Ja nie mogę mówić, gdzie jest ładniej, gdzie nie,bo nie chcę przecież… Martwią mnie tylko pewne sprawy konfliktowe. Myślę, że w Irkucku dojdzie do wyciszenia p ewnych konfliktów, tak że będzie można już spokojnie pomóc w budowie Domu Polskiego. Sądzę, że każdy z tych związków powinien mieć własną siedzibę i ta siedziba powinna być takim domem polskiej kultury i powinni my w tym kierunku zmierzać, mimo że w niektórych obwodach i rejonach Polacy mają miejsce w jakiś takich domach gdzie mniejszości, to uważam, że Polonia w każdym miejscu powinna mieć swój własny dom,który byłby domem polskiej kultury. Tam mogłyby być i szkółki, chociaż z wdzięcznością myślę o tych regionach,w których szkoły polskie są otwierane w szkołach publicznych, bo to jest właściwie dopiero zapewnienie równości mniejszości narodowej. Państwu powinno zależeć na tym, żeby żyjące w tym państwie mniejszości mogły rozwijać swoją własną narodową tożsamość. Dlatego uważam, że pomoc Polski jest ważna,ale ważniejsze od tej materialnej pomocy byłoby załatwienie przez nasz MSZ równoprawnego położenia szkół polskich tak samo jak publiczne albo w szkołach publicznych klas polskich. Uczestniczyliśmy w otwarciu takiej klasy polskiej w Tomsku.

-S.L. Czy Pani może porównać sytuację Polaków w Kazachstanie i na Syberii? Jaka jest różnica?

-A.G. Nie mogę porównywać, bo ja myślę,że każda sytuacja jest sobie właściwa. Ja nie byłam w Kazachstanie. Żeby nie porównywać nikogo, ja powiem o Polakach na Syberii. Zauważyłam, że Polacy na Syberii są Polakami na wysokim poziomie intelektualnym: wykształceni,świadomi swojej polskości; że są bardzo aktywni, że działają w związkach,że chcą… Oczywiście o tych, którzy chcą mówię, bo ci, którzy są uśpieni, to – czy tu, czy tu – są uśpieni. Ale to jest właśnie to zjawisko,które dla mnie było powodem olbrzymiej satysfakcji.I ja przyznaję ze wstydem, że ja nie wiedziałam, że tak nadzwyczajnie działają Polacy, że są takie środowiska i tak nadzwyczajnie działają Polacy na Syberii. To chciałam podkreślić. I jeśli podkreślam, to przede wszystkim chciałam powiedzieć, że chylę czoła z szacunkiem przed Polakami w Chakasji i w Buriacji, bo Tomsk miał zawsze jakieś tam związki z Polakami wcześniej i Irkuck, i też władze przyjeżdżały do Irkucka już dawno.

- S.L. Tak,niestety. Zawsze można usłyszeć, że z Polską jest związany Irkuck i Tomsk. Niestety, już pozostałe miejscowości to mniej.

-A.G. A dla mnie największym okkryciem była Chakasja i Buriacja . Przyznaję sie szczerze. I widzę po sobie, że do końca to człowiek nigdy wszystkiego nie umie. Ja pojechałam i ja się uczyłam. Co się przyda nam, ale przede wszystkim przyda się świadomości Polaków. Jest to bardzo ważne, żeby zapadło w świadomość Polakó w , że w takiej odległości od Polski i to w takich częściach Syberii, które właśnie nie są aż tak bardzo popularne, znane, że są Polacy, przechodzili dawniej represje, ale jako grupa narodowościowa są bardzo aktywni, bardzo związani z Polską i Polska ma powinność nie tylko o tym pamiętać, ale pomagać w utrzymaniu polskości, bo to nie jest łatwe, to wymaga samozaparcia czasami i to wymaga nadzwyczajnej miłości do Polski, za co wszystkim Polakom, żyjącym na Syberii, chciałam powiedzieć: dziękuję.

-S.L. I jeszcze ostatnie pytanie.Pani już widziała naszą gazetę, ostatni numer Pani dostała, ale następnego jeszcze nie było. Będziedopiro w październiku, po wyborach w Polsce. Chciałem zadać takie pytanie: Pani kadencja już dobiega końca – czy Pani będzie jeszcze działać w polityce i czy Pani działalność będzie skierowana na rzecz Polonii?

-A.G. Nie, nie będę już kandydować. Dwanaście lat pracy senatora,to myślę, że to jest taki długi okres, że to wystarczy. Teraz powinny już trochę inne osoby, młodsi może. Nie chciałabym popadać w rutynę w tej mojej działalności, natomiast zawsze będę miała w sercu, a jeżeli tylko będę mogła, to i w działaniach względy Polonii, bo szczerze tę właśnie działalność pokochałam i dawała mi olbrzymią satysfakcję.

-S.L. Mam nadzieję, że będziemy się jeszcze z Panią spotykać. I po tych wyborach Pani przyjedzie do nas po prostu w gości. -A.G. Dziękuję;

-S.L. Dziękuję za rozmowę.


< powrót

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2022


Redakcja strony: dr hab Sergiusz Leończyk, dr Artiom Czernyszew

"Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów".
Skontaktuj się z nami
Kliknij aby przeładować
Wymagane jest wypełnienie wszystkich pól oznaczonych gwiazdką *.

Organizacje