Orenburg został założony na wysokim brzegu rzeki Ural, na południowym krańcu górskiego pasma Uralu – leży w stepie na granicy Azji i Europy. W połowie XVIII wieku stał się miastem gubernialnym, dla Polaków – jednym z licznych miejsc zsyłek.
W XIX wieku Polacy byli najlepiej wykształconą grupą narodowościową w guberni orenburskiej, przy tym prężną i pracowitą. W stepowych wioskach wyróżniali się kulturą rolną, zakładali wspaniałe ogrody, o których pamięta się do dziś.
Rewolucja 1917 roku zniszczyła dotychczasowe życie Orenburga. Władza radziecka szczególnie okrutnie zapisała się w historii miasta lat trzydziestych, najstraszniejsze okazały się lata 1936-38. Stosunkowo niedawno na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, wyjątkowo wezbrane wody rzeki Ural ujawniły prawdę, unosząc na falach powodzi kości rozstrzelanych potajemnie na azjatyckim brzegu ofiar terroru. Dziś ich szczątki spoczywają na cmentarzu, ukrytym w głębi lasu, w miejscu zwanym Zauralnaja Roszcza. Wiadomo, że zginęły wtedy tysiące ludzi różnych narodowości, wśród nich wielu Polaków – nie tylko inteligencji, ale prostych, niewykształconych robotników. Był to okres, w którym strach było być Polakiem, kiedy z dnia na dzień kobiety wychodziły za mąż, byle tylko ukryć swą narodowośc.
1937 rok – cały ZSRR ogarnięty został falą represji, które pochłonęły miliony ofiar różnych narodowości oraz wyznań religijnych. W wyniku fałszywych oskarżeń rozstrzeliwano niewinnych robotników, kołchoźników, ludzi nauki i radziecką inteligencję. Wśród ofiar tego czasu niemałą grupę stanowili Polacy, szczególnie znienawidzeni przez reżim radziecki.
Represje nie ominęły także ziemi orenburskiej, gdzie obok innych narodowości mieszkało wiele osób pochodzenia polskiego. Jedni przyjechali z polskich ziem pod rosyjskim zaborem dobrowolnie, na przełomie wieków XIX i XX "za chlebem" w ramach stołypinowskich reform i zakładali całe wsie na ziemi orenburskiej, inni zaś zostali przywiezieni przez rosyjski zaborców na wieczne zesłanie po powtarzających się zbrojnych powstaniach.
Tragiczny los przeżyła wieś Braiłowka. To tutaj na początku XX wieku polscy przesiedleńcy dobrowolnie przyjechali za chlebem i tutaj za zgodą ówczesnych władz zamieszkali. Byli oni założycielami wsi Braiłowka.
W ciągu jednej nocy w 1937 r. w Braiłowce aresztowano 28 polskich rodzin – kobiety, dzieci, mężczyźni i starcy. 19 z nich później było rozstrzelanych jako "przestępcy". O losach swych bliskich mieszkańcy wsi Braiłowka zaczęli dowiadywać się po wielu dziesiątkach lat.
Teraz wreszcie przyszedł czas, by przypomnieć o tych wydarzeniach następnym pokoleniom.
W czasie tzw. reform Chruszczowa, Braiłowka jako wieś miała kilka dworów i jako nie rokująca nadziei na dalszy rozwój została definitywnie zlikwidowana. Mieszkańcy wioski zostali przesiedleni do różnych osiedli w obwodzie orenburskim i poza nim. Wieś Braiłowkę można odnaleźć jedynie na starych mapach z lat 60-tych i 70-tych. Domy prawie całkowicie uległy zniszczeniu, po mieszkańcach pozostał tylko ślad w postaci cmentarza. I to właśnie na skraju tego cmentarza potomkowie rozstrzelanych w 1937-38 latach ofiar komunistycznego terroru powzięli decyzję wybudowania pomnika ku ich pamięci.
Inicjatorami budowy pomnika są członkowie Stowarzyszenia "Czerwone Maki" w Akbułaku – tam znajduje się oddział Centrum Kulturalno-Oświatowego obwodu orenburskiego "Czerwone Maki". Do składu Komitetu Organizacyjnego Budowy Pomnika zaprosili kierownika administracji rejonu akbułakskiego Aleksandra Władimirowicza Kowalowa, przewodniczącą Stowarzyszenia "Czerwone Maki" Wandę Sieliwanowską oraz obywateli polskich. Stowarzyszenie "Czerwone Maki" zwróciło się o pomoc w realizacji projektu do Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Moskwie. Odzew był pozytywny – Wydział Konsularny pokrył wszystkie koszty budowy pomnika.
Odsłonięcie pomnika we wsi Braiłowka odbyło się 28 września 2004 r. Na uroczystość oprócz mieszkańców byłej wsi Braiłowka, wsi Sowiet rejonu akbułakskiego, przedstawicieli miejscowych władz, członków Stowarzyszenia "Czerwone Maki" z całego obwodu orenburskiego, przyjechali także szanowni goście z Polski: Konsul Generalny Ambasady RP w Moskwie Tomasz Klimański i generał policji Stanisław Białas.
Został ułożony program uroczystości z okazji odsłonięcia pomnika upamiętniającego zamordowanych Polaków. Głos zabrali: przedstawiciele miejscowej administracji, Kierownik administracji rejonu A.W.Kowalow, Konsul Generalny RP Tomasz Klimański, prezes "Czerwone Maki" Wanda Sieliwanowska, gość z Republiki Kazachstan – byly mieszkaniec wsi Braiłowka W.M. Gawrosz, Dyrektor Szkoły Podstawowej w Aktiubińsku, Dyrektor Wojskowej Kompanii Memoriałowej J.F.Rykow oraz inni goście tej uroczystości.
Konsul Generalny Tomasz Klimański w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej złożył wyrazy wdzięczności za aktywną pomoc i pracę organizacji polonijnej "Czerwone Maki" oraz kierownikowi administracji rejonu akbułakskiego Aleksandrowi Władimirowiczowi Kowalowowi. "Polacy, którzy tu żyli, nic złego nie zrobili – pragnęli żyć w zgodzie z sobą i ziemią, która ich przyjęła. Jednak terror stalinowski skazał ich na śmierć za to, że byli Polakami. Dzisiaj musimy o tym pamiętać, gdyż dla wszystkich historia jest nauczycielem życia" – podkreślił Konsul Generalny.
Nie zabrakło także akcentów religijnych, tak ważnych dla Polaków. Odsłonięty pomnik poświęcił ksiądz o.Paweł z parafii rzymskokatolickiej Matki Boskiej Loretańskiej w Orenburgu.
29 września w Akbułaku odbyło się otwarcie wystawy "Pamięć twoja, Braiłowka!" Wiele eksponatów etnograficznych udało się uzyskać z domów Zinaidy Krasowskiej-Łoktionow i Anny Simakin. Znacznie wzbogaciły tzw. "chatę wiejską" polskie przedmioty kuchenne oraz zdjęcia rodzinne. Ciekawe były opowiadania świadków historii – Walentyny Pietrowskiej i Władimira Gawrosza, którzy przyjechali z kazachstańskiego miasta Aktiubińska.
Przedstawiona była także dokumentalna wystawa fotograficzna "Tragedia Braiłowki w ludzkich losach". Wystawa ta zostala przygotowana przez Olgę Łoktionow i Helen Kolesnik. Olga Łoktionow jest sekretarzem naukowym Centrum Kulturalno-Oświatowego "Czerwone Maki" w Akbułaku i jako pierwsza od kilka miesięcy zajmowała się zupełnie nowym tematem – Polakami-przesiedleńcami ze wsi Braiłowka. Zebrane przez nią materiały dotyczące historii tej wioski i wspomnienia mieszkańców o tragicznych losach ich rodzin, są bardzo ważne i potrzebne dla następnych pokoleń, bo dzięki jej pracy nie zaginie pamięć o tragiczneych losach Braiłowki i jej mieszkańców. Pamiętajmy!
Wanda SIELIWANOWSKA
Na zdjęciach:
Polakom – przesiedleńcom, którzy na początku XX wieku byli założycielami wsi Braiłowka.
Wasz tragiczny los pozostanie nazawsze w naszej pamięci. Rodacy.
Odsłonięcie pomnika 28 września 2004 r. Konsul Generalny RP Tomasz Klimański i generał Wojska Polskiego Stanisław Białas.
Cmentarz katolicki we wsi Braiłowka akbulakskiego rejonu obwodu orenburskiego. Wieś Braiłowka już nie istnieje. Po mieszkańcach pozostał jedynie cmentarz.