2/2005 (30): Z ZIEMI WŁOSKIEJ - DO OJCZYZNY NIEBIESKIEJ

lub POŻEGNANIE NAMIESTNIKA CHRYSTUSA - POWITANIE ŚWIĘTEGO

Uczestnicząc w uroczystościach pogrzebowych Ojca Świętego Jana Pawła II wraz z kilkumilionową rzeszą wiernych z Włoch, Polski i innych krajów europejskich oraz z całego świata zauważyłem, że wśród zgromadzonych na Placu św.Piotra smutek w radość się przemieniał. Z żalem żegnaliśmy Namiestnika Chrystusa na ziemi a z entuzjazmem witaliśmy nowego Świętego, który będzie nam orędował z Nieba. Przejście niestrudzonego Pielgrzyma z życia ziemskiego do szczęśliwości wiecznej łagodziło w nas ból po stracie najlepszego Ojca.

Dlaczego tak wielu; zwłaszcza młodych, przybyło z całego świata do Wiecznego Miasta na uroczystości pogrzebowe Papieża Jana Pawła II? Chcieli w ten sposób oddać hołd największemu autorytetowi moralnemu, który otworzył drzwi dla Chrystusa pod różnymi szerokościami geograficznymi. Pielgrzymi nie bali się trudów podróży, spartańskich warunków pobytu w Rzymie. Niektórzy stali w kolejce więcej niż dobę, aby wykupić bilet na kolej i uczestniczyć w tej historycznej Mszy św. żałobnej. Oczekiwali po kilkanaście godzin w bardzo długiej kolejce, aby chociaż przez chwilę spojrzeć na zmarłego Wielkiego Papieża znajdującego się przy Konfesji św. Piotra i w skupieniu modlitewnym oddać Mu hołd.

Papież Polak był mocarzem, który wstrząsnął całym światem, bardziej niż Mikołaj Kopernik. Najpierw On niestrudzenie krążył po całym świecie odbywając ponad 100 pielgrzymek do ludzkich serc a po Jego śmierci świat zaczął wibrować wokół Niego. Moc Papieża Słowianina przepowiedział wieszcz narodu polskiego Juliusz Słowacki. Przejdzie do historii jako największy Polak i Człowiek w świecie. Już kilka lat wcześniej nazwano Go Janem Pawłem II Wielkim. Pobił wszelkie rekordy w dziejach papiestwa.. Uwiarygodnił Kościół swoim cierpieniem. Podobnie jak Chrystus przeszedł w życiu tajemnice radosne, bolesne, chwalebne i światła. Światłość wiekuista niechaj mu świeci.

Pozostawił po sobie miłość w ludziach. Udowodnił, że miłością można pojednać zwaśnione narody. Otwarty był na wszystkie strony świata, na różne narody, plemiona, kultury, cywilizacje i kolory skóry. Był Papieżem pokoju, ekumenizmu między wyznaniami chrześcijańskimi i dialogu z innymi religiami. Jako pierwszy w dziejach 264 papieży przekroczył w Rzymie próg synagogi a w Damaszku w Syrii próg meczetu.Przekroczył również próg nadziei.

Odszedł do wieczności Wielki Artysta myśli, słowa, gestu, rzeźbiarz naszych dusz i humanista serc ludzkich. Był człowiekiem modlitwy i tytanem pracy. Dziennikarze wyliczyli, że codziennie Jan Paweł II poświęcał ponad trzy godziny na modlitwę. Gdy zapytałem ks. Ptasznika pracującego przy Ojcu Świętym, czy może to potwierdzić, to odpowiedział, że wszystko, co Papież czynił było modlitwą. Często poświęcał się do bólu. Pozostawił nam wzór do naśladowania.

Świat jeszcze bardziej Go docenił, gdy odszedł od nas. Na potwierdzenie tego był udział w pogrzebie większości głów państw i przedstawicieli różnych religii. Hołd Piotrowi naszych czasów oddał cały świat. Na Placu św. Piotra widziałem ludzi ze wszystkich kontynentów. Oczywiście najwięcej było Włochów i Polaków. Szacuje się, że w uroczystościach pogrzebowych uczestniczyło ok miliona rodaków z kraju i z emigracji. Spotkałem rodaków z krajów europejskich, USA, Kanady, Australii, Afryki. Trudności mieli ludzie ze Wschodu ze względów wizowych. Pamiętam, że w uroczystościach inauguracji pontyfikatu 22 października 1978 r. uczestniczyło tylko ok. 5 tys. Polaków również ze względu na trudności paszportowe i wizowe.

Największe przeżycie podczas uroczystości pogrzebowych na Placu św. Piotra powodowała postawa wiernych. Smutek po odejściu najlepszego Ojca rekompensowała radość, że Chrystus otworzył dla Niego swoje ramiona i że Papież jest już w niebie i nie musi znosić cierpień na tym łez padole. Uczestniczy uroczystości w pewnym sensie dokonali kanonizacji pomijając skomplikowaną procedurę wyniesienia na ołtarze w myśl rzymskiej zasady: Vox populi, vox Dei! (Głos ludu, głosem Boga!) Napisy na włoskich transparentach "Santo Subito!"( "Natychmiast Święty") i oklaski powodowały wielką radość w sercach i duszach, przez które przechodziło catharsis wyciskające łzy radości.

Wielkie wrażenie sprawiało to, że Duch Święty "czytał" Ewangelię przewracając kartki w Ewangeliarzu spoczywającym na trumnie. Wiatr jest symbolem Ducha Świętego. Ojciec Święty często nawiązywał do tego symbolu mówiąc na przykład na Placu Rewolucji w Hawanie na Kubie, że wiatr wieje kędy zechce. Dla nas Polaków dodatkowe refleksje powodowało to, że Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył kardynał niemiecki Ratzinger, który odprawił egzekwie, pokropił i okadził trumnę. Podobnie jak w czasie Zjazdu Gnieźnieńskiego w 1000 r. wziął w nim udział cesarz Otton. Piękna to symbolika pojednania miedzy dwoma narodami. Warto tu wspomnieć, że kardynałowie niemieccy przyczynili się do wyboru Polaka na Papieża po wizycie w 1978 r. w Niemczech Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego i metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły.

Jan Paweł II był Papieżem uniwersalnym, ale z polskim sercem. Podkreślał, że jest krwią z krwi i kością z kości naszych. Dał temu wyraz w ostatniej książce pisząc w niej między innymi o ojczyźnie, narodzie, patriotyzmie. Dziedzictwo Jana Pawła II będzie w dużej mierze rzutować nie tylko na przyszłość Polski ale i świata, na cywilizację miłości a nie śmierci - na godność osoby ludzkiej od chwili poczęcia do naturalnej śmierci. Skarb ten powinniśmy wszyscy utrwalać i rozwijać.

Papież Polak był niestrudzonym pielgrzymem do świata niosąc posłanie wiary, nadziei i miłości. Hojną ręką siał ziarno Ewangelii po krańce świata, które wydaje plon stokrotny. Dane mi było przez cały okres Wielkiego Pontyfikatu odbywać wędrówki reporterskie po świecie za Papieżem Rodakiem mając głęboko w pamięci błogosławieństwo mojej matki w pamiętniku "Pielgrzym", gdy w 1986 r. udawałem się za Bożym Siewcą na australijskie antypody: "Synu, prawdziwe pielgrzymowanie jest pielgrzymowaniem do własnej duszy". W czasie inauguracji pontyfikatu Jan Paweł II w moim pamiętniku udzielił mi błogosławieństwa. Na Wielkanoc 2005 r. otrzymałem za pośrednictwem ks. arcybiskupa Stanisława Dziwisza kartkę z serdecznymi życzeniami od Ojca Świętego z hasłem po łacinie: "Mane nobiskum, Domine!"( Zostań, Panie, z nami!")

Święty Janie Pawle II - módl się za nami i zostań z nami na zawsze!!!

Jan GRUSZYŃSKI



< powrót

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2022


Redakcja strony: dr hab Sergiusz Leończyk, dr Artiom Czernyszew

"Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów".
Skontaktuj się z nami
Kliknij aby przeładować
Wymagane jest wypełnienie wszystkich pól oznaczonych gwiazdką *.

Organizacje