2/2005 (30): Duży stół

(I o pogromcy wojsk napoleońskich nad Bobrem)

We wczesnej młodości mieszkałem w S. (niemiecka nazwa: Zobten am Bober), wsi położonej niedaleko Lwówka śląskiego. Napoleon Bonaparte przybył do S. 22 sierpnia 1813 roku a więc w czasie decydującej fazy walki nad Bobrem, gdzie przywitano go: wyjątkowo niechętnie. Cesarz Fancuzów wjechał karetą do wsi spojrzał na obce, złe twarze, na wielki pałac stojący pośrodku wsi i spytał jednego z wieśniaków, dlaczego pan na zamku nie wyszedł go witać. A zapytany na to: bo nasz pan, generał kawalerii hr. August von Nostitz szykuje właśnie swoją kawalerię do uderzenia na wojska Waszej Cesarskiej Mości. Napoleon miał wtedy pod nosem powiedzieć: ah, to ten!

Wieśniakowi natychmiast ścięto głowę za bluźnierstwo przeciwko majestato-wi Cesarza a jeden z adiutantów podsunął myśl: może spalić całą wieś?

Napoleon podobno przytaknął dosyć ochoczo i skierował się w stronę Kaczawy. Wieś spłonęła wtedy niemal całkowicie.

Napoleon do bitwy pod Lwówkiem przygotował się bardzo starannie. Przybywszy do Zgorzelca oświadczył marszałkowi Macdonaldowi dowódcy XI Korpusu Wielkiej Armii: musimy rozbić Armię śląską. Po godzinie mniej więcej te same słowa powtórzył gen. Latour - Maubourgowi dowódcy I Korpusu Kawalerii Wielkiej Armii i niezwłocznie udał się do Lubania. Dotarł tam 20 sierpnia 1813 r. Nawiasem mówiąc to nieco wcześniej, bo 19 kwietnia zatrzymał się w Lubaniu car Aleksander I. O godzinie drugiej trzydzieści 21 sierpnia wydał Napoleon rozkaz do natarcia. Przewidywał chyba zwycięstwo, przynajmniej tak wynikałoby z treści rozkazu, bo cyt: książę Moskwy wyjdzie dzisiaj przez Bolesławiec przed godziną 10 rano, wraz ze wszystkimi swoimi połączonymi korpusami, rozgromi wszystko co ma przed sobą i skieruje się na żeliszów, podążając za nieprzyjacielem.

Książę Moskwy to nikt inny jak: marszałek Ney dowódca III Korpusu Wiel-kiej Armii.

Optymizm Napoleona optymizmem, rozkaz o rozgromieniu wszystkiego rozkazem a rzeczywistość sobie. Właściciel S, już wtedy całkowicie spalonej, generał kawalerii hr. August Ferdinand von Nostitz wysłał w decydujący bój doborowe siły Armii śląska i zepchnięto Francuzów na brzeg Bobru. Rzeka była wezbrana po ulewnych deszczach i: klęska Francuzów druzgocąca - 3000 zginęło lub utonęło.

Pierwsza wzmianka o S. pochodzi z czasów, kiedy mnie chyba jeszcze na świecie nie było, bo z roku 1268, wieś należała wówczas do księstwa świdnicko - jaworskiego. Od tamtej daty po dzień dzisiejszy w jej historii złotymi zgłoskami zapisało się czterech kawalerzystów. Trzech miejscowych i jeden przyjezdny. Z miejscowych to: wspomniany już generał kawalerii hr. August von Nostitz, jego syn generał dywizji, szef 5 pułku huzarów hr. August Fredrich von Nostitz i ja - w wieku 10 lat galopowałem codziennie, bez siodła, na naszym starym Kaszta-nie do wodopoju. Trzymając się jedynie ręką za grzywę. Tym przyjezdnym kawalerzystą był Napoleon Bonaparte. Który z nas czterech zapisze się w historii S, historii Polski i Europy największymi zgłoskami? Trudno powiedzieć, stawka rywali jest wyrównana, osobiście stawiam na mnie, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że Napoleon Bonaparte to też mocny konkurent. Cóż, historia to osądzi.

Po drugiej wojnie światowej S. leżało w połowie w ruinie. Pałac przetrwał w stanie nienaruszonym i nie jest prawdą to co pisze w "Słowniku geografii turystycznej Sudetów" tom 7, że został spalony. Do końca lat pięćdziesiątych w bocznym skrzydle, tym na lewo od głównego wejścia, mieszkali pracownicy PGR-u. Reszta stała otworem. Na parterze mieściły się w obydwu skrzydłach chlewnie i kurniki. Tam pracownicy PGR-u trzymali swój dobytek. Wejście na drugie piętro było zamurowne, ale pierwsze piętro było w dosyć dobrym stanie. Były jeszcze szyby w oknach, w niektórych pomieszczeniach drzwi, kominki i parkietowe podłogi. W sali balowej odbywały się zabawy, bale i potańcówki. Ja z kolegami i koleżankami tańczyłem tam kika razy krakowiaka, nieraz recy-towałem wiersze, mój brat śpiewał piosenkę o czarownicy - dzisiaj jest bardzo cenionym lekarzem w Kanadzie, nagrodzonym przez Parlament Kanadyjski. Raz w miesiącu wyświetlało tam filmy kino objazdowe ze Lwówka a latem w sali balowej spali żołnierze pracujący w PGR-rze.

Przetrwała również kaplica w parku z trumnami hr. Willego von Nostitza i jego żony. Obie ołowiane trumny stały na wysokich katafalkach i zostały rozbite i obrabowane w 1957 roku. To znaczy zabalsamowanym zwłokom poodrywano ręce wraz ze złotymi pierścieniami i obrączkami. Podobno w trumnach były jeszcze inne kosztowności, ale to nie zostało nigdy w pełni potwierdzone. Sprawę kaplicy i opis zamku w S. zamieściłem w mojej powieści "Piękna Grażyna".

Pierwszym osadnikiem wojskowym w S. był starszy sierżant artylerii Piotr Łysiak - czyli mój dziadek. Miał za sobą wspaniały szlak bojowy: jedenaście lat w wojsku carskim z czego większość na dalekiej Syberii, następnie oddziały Kołczaka, I Korpus Dowbór -Muśnickiego, błękitna Armia Hallera, służba w twierdzy brzeskiej nad Muchawcem i wreszcie Wojsko Polskie. Brał udział w walkach o Berlin i w defiladzie zwycięstwa. Wracając z Niemiec dowiedział się, że jego dom w Brześciu już nie jest jego domem, tylko stanowi już własność innego państwa. Osiadł zatem w S. Nasz dom w S. stał na skraju wsi i był ogromny, miał czternaście pokoi, do tego stajnia szopa i dwie stodoły. W jednej stodole były jeszcze dwa pokoje mieszkalne - my trzymaliśmy tam siano.

Wkrótce okazało się, że majątek rodziny von Nostitz przejmuje PGR. Zajechał więc dziadek przed pałac i mimo sprzeciwu służby, nadal mieszkającej w pałacu, zaczął przemieszczać meble i wyposażenie. Prościej mówiąc przewiózł wiele z dobytku von Nostitzów do swojego nowego domu. Pamiętam, że w bocznym korytarzu na piętrze, gdzie było pięć dużych pokoi, wszystkie były zapełnione meblami z zamku. Do tego parę żyrandoli, stare zegary i trochę białej broni. Szabrownictwo? Nie sądzę, dziadek Piotr był najuczciwszym człowiekiem pod słońcem. Po prostu zdawał sobie sprawę, że gdy przejmie to PGR - to bardzo szybko zniszczy. Tak zresztą się stało z resztą dobytku von Nostitzów.

W naszej wozowni stała : kareta pogromcy wojsk Napoleona w bitwie pod Lwówkiem śląskim. Na drzwiach herby, w środku obicie pluszowe, duże lampy ze świecami po bokach, miękkie resory i zasuwane szyby w drzwiach. Będąc w S. na początku lat siedemdziesiątych namawiałem pana, który wtedy mieszkał w naszym dawnym domu, by oddał karetę do Muzeum Powozów w Łańcucie, ale on tylko w kółko powtarzał: ile mi zapłacą?, ile mi zapłacą ?, ile mi zapłacą ?

Na początku lat dziewięćdziesiątych karetę kupił mieszkaniec Dłużca. Wyprowadzili ją na podwórze, robili sobie zdjęcia pamiątkowe i pod ciężarem zbyt wielu osób kareta rozpadła się na pół.

Nasze pole przylegało do cmentarza ewangelickiego. Nieraz w czasie żniw przechodziliśmy na cmentarz by ochłodzić się w cieniu wysokich drzew. Najokazalszy grobowiec na cmentarzu miał hr. August Ferdinand von Nostitz. Grobowiec miał kształt ołtarza, w środku wielki krzyż, w bocznych wnękach figury świętych, tablica nagrobna z czarnego marmuru, na niej herb zmarłego, eptafium i wzmianka o orderach i odznaczeniach. Całość ogrodzona granitowymi słupkami, pomiędzy którymi zwisały grube, kute łańcuchy.

W jadalni naszego domu w S. stał rozkładany stół, robiony na zamówienie w Dreźnie, przy którym kiedyś jadali Nostitzowie - pochodził z reprezentacyjnej jadalni zamkowej. Historia nieraz lubi płatać figle. Dziadek Piotr 22 sierpnia każdego roku ubierał swój przedwojenny mundur wojskowy i zasiadaliśmy do uroczystego obiadu podczas którego dziadek czcił przyjazd Napoleona do S.

I wznosił na jego cześć toasty. I ten obiad jedliśmy właśnie przy stole: pogromcy wojsk napoleońskich pod Lwówkiem.

Dzisiaj stół ten, starannie odnowiony w Muzeum Przemysłu w Opatówku, stoi w jadalni mojego brata w Kaliszu.

Jerzy MARCZYNIAK

Zdjęcia z albomu rodzinnego autora:




< powrót

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2022


Redakcja strony: dr hab Sergiusz Leończyk, dr Artiom Czernyszew

"Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów".
Skontaktuj się z nami
Kliknij aby przeładować
Wymagane jest wypełnienie wszystkich pól oznaczonych gwiazdką *.

Organizacje