1/2005 (29): Okiem cudzoziemca

Na marginesie Dni Polskiej Kultury w Krasnojarsku

A więc to prawda. Polska kultura ma jakąś moc przyciągania. Sprawia, że ludzie słuchają i oglądają z uwagą, wzruszają się i są skłonni do refleksji. Ja, sceptyk, "niewierny Tomasz" musiałem to poczuć tutaj, w Krasnojarsku, żeby uwierzyć.

Mam niezwykłą potrzebę autentyczności przeżywania, odrzucam to, co pachnie fałszem w kulturze, jest tylko nadmuchanym balonikiem dla poklasku tłumów. I muszę przyznać, że w czasie Dni Polskiej Kultury w Krasnojarsku, w listopadzie 2004 roku otrzymałem sporą dawkę autentyczności przeżyć, i to wielokrotnie.

Wszystko rodziło się w bólach. Ale to znana sytuacja, że rzeczy ważne nie przychodzą łatwo. Emocje, spory częściej prowadzą do powstania ciekawej konstrukcji niż do porażki. Tak było również i teraz. Muszę przyznać, że lubię trudne sytuacje, bo wiem, że wyzwalają w człowieku podwójną energię.

"Ruch myśli" w głowach syberyjskich Polaków dał rezultat w postaci wystawy poświęconej Powstaniu Warszawskiemu 1944 roku, koncertu chopinowskiego, przeglądu polskich filmów i seminarium poświęconemu polskiemu tematowi w archiwach i muzeach.

Nie tylko moim zdaniem, odkrycie wystawy o Powstaniu Warszawskim w muzealnym kompleksie na striełkie było sporym kulturalnym wydarzeniem. W części oficjalnej, oprócz ciekawych wystąpień zaproszonych gości ( w tym Konsula Generalnego Rzeczpospolitej Polskiej w Irkucku, Pana Stanisława Sokoła ) został pokazany film dokumentalny o wydarzeniach tamtych dni. Potem jeszcze poetycki montaż do tekstów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, poety, który zginął w czasie powstania i samo odkrycie, ale bez wstęgi, bez pompy, tylko przez symboliczne zapalenie świec. Nie wszystko dane mi było widzieć tego dnia, ale z perspektywy aktora wypowiadającego teksty poety mogłem zobaczyć wiele. Oczy widzów zdradzały głębokie przeżycia i autentyczne wzruszenia. Moment zapalania świec, który miał miejsce w końcu montażu był i dla mnie wyjątkowy. Kiedy podszedłem do jednego z weteranów, jego ręka tak drżała, że musiałem ją przytrzymać, by mógł zapalić od mojej świeczki swoją. Dla mnie osobiście był to gest symboliczny. Do tej pory nosiłem w sobie jakiś dystans do rosyjskich weteranów polskiej dywizji. Ta chwila otworzyła w moim myśleniu jakąś furtkę i już jej nie zamknę. To dobrze. Zapalone świece, te ogniki pamięci o poległych, stawialiśmy przed instalacją symbolizującą ruiny Warszawy. Poczułem, że zapanowała pewna wspólnota współodczuwania, niezależnie od przeżytej przeszłości, wyznawanych poglądów czy wieku. Sprawiła to pamięć i szacunek dla tych, którzy oddali życie za swoje miasto, za swoją ojczyznę.

Bardzo się cieszę z takiego finału, ponieważ chciałem, aby ta wystawa stała się rodzajem pojednania w różnych ludzkich wymiarach.

Drugi dzień to koncert chopinowski, który jest tutaj już coroczną tradycją, jak zawsze profesjonalnie wykonany przez profesorów i studentów Akademii Muzycznej w Krasnojarsku.

A potem przez pięć dni trwał przegląd polskich filmów pod hasłem: Losy ludzkie w zderzeniu z rzeczywistością. Pokazanych zostało pięć filmów z ostatnich 25 lat. Początek przeglądu był bezpośrednio związany z tematem wystawy. O warszawskich losach opowiadał film Ewy i Czesława Petelskich Urodziny młodego warszawiaka. Potem był film Krzysztofa Kieślowskiego: Przypadek, Jerzego Łukaszewicza: Faustyna, Jana Jakuba Kolskiego: Pornografia i Edi Piotra Trzaskalskiego. Wszystkie filmy tłumaczone były na żywo, a tłumacze sami opracowywali tekst w języku rosyjskim. Polskie filmy dobrze zostały przyjęte przez widzów, z uwagą. Dyskusje i refleksje po projekcjach w sali i kuluarach były dla mnie dowodem, że warto organizować takie przedsięwzięcia. Szczególnie podobał się film Edi, bajka, uniwersalna przypowieść o ludzkim losie. Po seansie podeszły do mnie trzy dziewczyny i dziękując za taki, jak się wyraziły, nieoczekiwany prezent podzieliły się ze mną szczególną refleksją. Jedna z nich powiedziała: wie pan, miałyśmy wrażenie, że akcja filmu toczy się w jednej z dzielnic Krasnojarska, a bohaterami są znani nam z naszych ulic zbieracze złomu, ludzie dotknięci biedą i alkoholizmem. Ucieszyła mnie ta refleksja, bo potwierdziła i moje odczucia. Edi był pokazany na koniec bardzo ciekawego dnia, dnia, w którym odbyło się seminarium poświęcone perspektywom w badaniu i popularyzacji historii Polaków na Syberii. Spotkanie ludzi zainteresowanych tematem polskim pokazało z jednej strony, jak wiele już zrobiono, a z drugiej, ile jeszcze spraw czeka jeszcze na wyjaśnienie i wydobycie z mroków przeszłości. Trzeba podkreślić pracę takich ludzi, jak Pan Sergiusz Leończyk, Prezes Polonii z Chakasji, współtwórcy tego seminarium, czy Pani Lucyja Abdulina z Krasnojarska, którzy z poświęceniem odkrywają prawdę o przeszłości Polaków na Syberii. Na zakończenie seminarium odkryto wystawę poświęconą życiu i twórczości Henryka Sienkiewicza, którą z warszawskiego Muzeum Literatury przywiózł Pan Leończyk.

Zakończeniem Dni Polskiej Kultury w Krasnojarsku była dyskusja związana z wystawą, poświęcona znaczeniu Powstania Warszawskiego w historii Polski i Rosji. Dyskusja była dość emocjonalna i w konsekwencji niedokończona, co w zasadzie jest rzeczą zrozumiałą z uwagi na złożoność problemu.

Dni Polskiej Kultury w Krasnojarsku przeszły już do historii, ale pozostało wrażenie, może nawet pewność, że pozostawią one trwały ślad w odbiorcach. Powiem więcej - zasiane ziarnko może stać się początkiem jakiejś aktywności i określonych działań w przyszłości.

Moja znajoma wykładowczyni z uniwersytetu w Krasnojarsku kiedyś powiedziała w przypływie szczerości: wiesz, od dzieciństwa coś mnie ciągnęło do polskiej kultury, choć nic szczególnego o niej nie wiedziałam i nawet nie wiem, czy mam polskie korzenie. Ta jakaś podświadoma siła pcha mnie teraz do nauki języka polskiego, poznawania literatury i kultury tego słowiańskiego narodu. I poznając to wszystko nie czuję się zawiedziona.

Takie słowa i mnie sceptyka skłaniają do tego, by z innej perspektywy spojrzeć na wartość polskiej kultury.

Dariusz KLECHOWSKI


< powrót

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2022


Redakcja strony: dr hab Sergiusz Leończyk, dr Artiom Czernyszew

"Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów".
Skontaktuj się z nami
Kliknij aby przeładować
Wymagane jest wypełnienie wszystkich pól oznaczonych gwiazdką *.

Organizacje