W lipcu ja i mój brat uczestniczyliśmy w niezwykłych wydarzeniach w Polsce: w Światowym Kongresie Młodzieży Polonijnej w Warszawie i Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie.
Kongres Młodzieży Polonijnej połączył Polaków z różnych państw: z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji USA, Rosji, Białorusi, Ukrainy, Kazachstanu i nawet z Paragwaju! Wielu z nich nigdy wcześniej nie byli w Polsce. Było to dla nich pierwsze spotkanie z ojczyzną ich przodków. Łącznie przyjechało ok. 350 osób.
Kongres składał się z różnych wydarzeń oficjalnych oraz nieoficjalnych. Wielkie wrażenie zrobiły świadectwa o własnych przeżyciach religijnych uczestników oraz opowieści o parafiach z całego świata. Wspólne wycieczki, obiady i koncerty były dobrą okazją do poznania się z ciekawymi ludźmi.
Po Kongresie cała nasza grupa młodzieży z Polonii kontynuowała swój pobyt w Warszawie na Dniach Diecezjalnych. Podczas tego okresu zwiedziliśmy m.in. Pałac Prezydencki oraz większość warszawskich kościołów. Odbyło się dużo przepięknych koncertów i zabaw. W każdym miejscu na młodzież polonijną czekali z niecierpliwością i prezentami.
Ostatni dzień w Warszawie spędziliśmy z rodziną, w której mieszkaliśmy przez ten czas. Wszyscy uczestnicy Kongresu zostali przyjęci na ten okres do rodzin, które wcześniej zgłosiły się w swoich parafiach.
Podróż do Krakowa była pełna śmiechu, śpiewów i zabaw. W Krakowie również zostaliśmy przydzieleni do rodzin, które zgłosiły chęć przyjęcia pielgrzymów.
Światowe Dni Młodzieży to wydarzenie o wielkim znaczeniu nie tylko dla Polski, ale również dla wszystkich wierzących z całego świata. Do Krakowa przyjechało ok. 2 mln ludzi z różnych państw. Tak wielkiego tłumu chyba jeszcze nie widzieliśmy! Pieśni i radosne krzyki słychać było wszędzie. Ulicy miasta były przepełnione.
Najbardziej oczekiwaną osobą tego wydarzenia był oczywiście Papież Franciszek. To było niesamowite wrażenie, kiedy on dopiero przyleciał do Krakowa i witał się z pielgrzymami. Każde wydarzenie, w którym on brał udział było pełne radości, uśmiechów, ale również łez i modlitw.
Czuwanie z Ojcem Świętym i ostatnia msza odbyły się poza Krakowem w miejscowości Brzegi. Było to wielkie przeżycie dla nas wszystkich, również pod względem warunków pogodowych: był straszny upał i nigdzie nie było cienia. Do miejsca, w którym odbyły się ostatnie imprezy szliśmy na piechotę 17 kilometrów. Słońce jednak nie było poważną przeszkodą dla pielgrzymów.
Cały ten pobyt w Polsce pozostawił dużo różnych wrażeń i emocji. Bardzo miło wspominamy rodziny, które nas przyjęły i opiekowały się nami przez cały okres pobytu w Warszawie i Krakowie. Piękne wspomnienia radosnych chwil spędzonych w Polsce pozostaną z nami na zawsze.