...cześć im oddać jak należy
…
każdy więc ze świecą bieży
by na grobie w łez strumieniu
głowę zeprzeć na kamieniu…
Dziady to pradawne słowiańskie święto. Jest ono obchodzone z nocy z 31 października na 1 listopada, każdego roku. Jest to jak wiemy magiczny czas, w którym styka się świat żywych i umarłych.
Relacje z duchami
Wtedy właśnie nawiązujemy szczególne relacje z duszami naszych przodków, którzy wówczas powracają do swoich domów, gdzie zamieszkiwali za życia. Nazwa tego święta Dziady wywodzi się od białoruskiego słowa Дзяды. W zależności od regionu nazywano także to święto Radecznicą lub Zaduszkami. Sam wyraz „dziad” oznaczał po prostu przodka.
Szczególny szacunek
W dawnej tradycji słowiańskiej zawsze oddawano szacunek zarówno żywym przodkom, jak też i tym, którzy już z tego świata odeszli. W ramach obrzędów święta dziadów, należało dusze przodków należycie ugościć, aby zapewnić sobie ich przychylność. Dusze przodków karmiono i pojono miodem, kaszą, jajkami, kutią oraz wódką. Podczas tych uczt wyprawianych w dniu 1 listopada, na cmentarzach rozlewano zupy na groby, a jedzenie stałe zostawiano im w specjalnych misach.
Rozpalano ognie
Rozpalano także przy grobach ogniska oraz na rozstajnych drogach. Ognie te miały wskazywać kierunek wędrującym duszom. Zmarznięte dusze ogrzewały się właśnie przy takich ogniskach i nabierały sił aby iść dalej. Ogień również pełnił funkcję ochronną. Uniemożliwiał on wyjście na świat demonom, które dokuczały zarówno żywym jak też i spacerującym tej nocy duszom osób zmarłych.
Dziady proszalne
Tego dnia przy kościołach i cmentarzach ustawiały się dziady proszalne. Za modlitwę za zmarłych, często oni dostawali parę groszy od ludzi znajdujących się wtedy na cmentarzach.
Ciszą cmentarną ukołysani
z dala od życia i znoju
dobiwszy wreszcie do cichej przystani
odpoczywają w pokoju
Ewa MICHAŁOWSKA-WALKIEWICZ