9 października, niedziela, w Polsce dzień jak co dzień, może trochę bardziej uroczysty, bardziej rodzinny, spokojny. Mieszkańcy Znamienki, a większość z nich to baptyści, w tym dniu obchodzili święto - “Dzień Żatwy”. Dożynki – analogiczne uroczystości w Polsce, “wyżynki, obrzanki, zarzynki, wieniec” (Z.Gloger) – to występujący powszechnie i w wielu odmianach polski zwyczaj ludowy, być może mający korzenie w agrarnych obrzędach Prasłowian. Dawniej, “po zakończeniu żniw i zwiezieniu zboża do stodoły odbywała się uroczystość wieńcząca nie tylko trud żniwiarzy, ale i całoroczną pracę rolnika i jego rodziny. Zazwyczaj przynoszono wówczas do domu pęk ostatnich ściętych kłosów bądź snop. W dworach oraz u bogatych gospodarzy, gdzie pracowali najemni żniwiarze, bywały dożynki huczniejsze. Dziewczęta splatały wieniec ze wszystkich rodzajów zbóż, przybierały go kwiatami i orzechami, a następnie – po poświęceniu w kościele w dniu Matki Boskiej Zielnej – cała gromada żniwiarzy ze śpiewami odnosiła go do domu właściciela pola i uroczyście wręczała z odpowiednią oracją lub pieśnią (…) Gospodarz, któremu przyniesiono wieniec, snop czy bukiet zboża, podejmował żniwiarzy poczęstunkiem, po czym przy muzyce tańczono do późnej nocy” (cyt. za Encyklopedia Polski).
Uroczystości w polsko-niemieckiej Znamience miały podobny charakter: przystrojony owocami i warzywami, ustawiony w samym środku Domu Modlitwy stół. Dookoła niego ludzie zachowujący tradycyjną hierarchię miejsca – w głównej części niedużej izby starszyzna wioski i gościnnie występujący chór z Abakanu, na przeciwko nich kobiety, z boku dzieci i młodzież. Wśród zgromadzonych również zaproszeni przedstawiciele polskiego stowarzyszenia “Polonia” z Abakanu.
W obchodach wzięły także udział dzieci z Polskiej Szkoły w Znamience. Recytowały i śpiewały religijne utwory. Być może w przyszłym roku powstanie w tej wiosce polski dziecięcy chór.
Dożynkowe uroczystości są dla baptystów ważnym przeżyciem duchowym, wieńczą całoroczną pracę w pocie czoła na roli, ale także podsumowują trud zmagań wewnętrznych, pracy nad sobą samym. “Inni przynieśli dorodne snopy, a ja mam tylko suche liście” – rzewnie rozbrzmiewały słowa mądrej pieśni. Wzruszające to były chwile, pełne skupienia i refleksji, skłaniające do rachunku sumienia. Święto kończyła wspólna biesiada przy suto zastawionym stole i radosnym śpiewie. Obchody upamiętnił na taśmie video polski socjolog i dziennikarz, goszczący w Znamience przy okazji swojej podróży po Syberii, dr Jan Gruszyński.