Od roku szkolnego 2004/2005 jestem opiekunem i koordynatorem szkolnego wolontariatu "Dobry Samarytanin" w XXII L.O. im. Jose Marti w Warszawie.
Wolontariat, w którym uczniowie przeważnie dopiero rozpoczynają swoją oficjalną drogę "Samarytanina", i wcześniej do żadnych tego typu organizacji nie należeli - nie jest jednak pojęciem obcym dla nich. Na co dzień w mediach spotykają się z apelami o pomoc potrzebującym, odpowiadają na nie, czasem angażują się w akcje charytatywne.
Udział w różnych działaniach Koła Wolontariatu w szkole, umożliwił uczniom stanie się nie tylko uczestnikami pomocy, ale także jej organizatorami. Motywacją dla nich była chęć niesienia pomocy i bycia przydatnym ze swoimi umiejętnościami i talentami, ale również potrzeba mądrego i godnego spędzenia wolnego czasu.
W pracy wolontariusza bywają chwile satysfakcji i wielkiej radości zwłaszcza, gdy widzi się radość tych, którym udało się pomóc. Bywa też tak, że ci, którym idziemy z pomocą oprócz niedostatków materialnych doświadczają wielkiego cierpienia fizycznego i duchowego. Są to spotkania bardzo trudne, na długo pozostające w pamięci. Ważne jest, by umieć stanąć wobec cierpienia. Umieć je przyjąć w drugim człowieku, zaakceptować go wraz z nim. Nie jest to łatwe, próbujemy jednak, w ramach naszego Koła, nie uciekać od tej ważnej kwestii. Próbujemy się z nią zmierzyć.
Wolontariat, pomoc niesiona innym opiera się na bezinteresowności, daję nie oczekując niczego w zamian. Jednak okazuje się, że nasze poświęcenie, nasza praca nie zmienia tylko ubogich, chorych, cierpiących, zmienia także nas. Dlatego też, czasem podsumowujemy nasze prace w ramach Koła. Rozmawiamy o tym, czego nowego dowiedzieliśmy się o sobie, co się w nas zmieniło, co niespodziewanie zyskaliśmy.
Tak więc, oceniając swoje zaangażowania w działania wolontariatu, pojawiły się wnioski, że to piękne i trudne inicjatywy. Wymagające niejednokrotnie przełamywania w sobie wielu barier i lęków. Niektórzy nauczyli się cierpliwości, z którą wcześniej nie umieli się zmierzyć a tego wymagała praca z dziećmi z domu dziecka. Inni odkryli w sobie talenty pedagogiczne, wiele ucząc się na własnych błędach. Inni wyrabiali w sobie samodzielność, stając wobec wielu trudnych sytuacji z dziećmi z domu dziecka; wyzwalali się ze swojego egoizmu; uczyli wrażliwości na problemy drugiego człowieka.
Wolontariat pomógł młodym ludziom w realizacji ich marzeń w konkretnych, poważnych przedsięwzięciach, takich jak pomoc dzieciom z Domu Dziecka przy ul. Al. Zjednoczenia 34 w Warszawie, jak również poprzez zaangażowanie się w różnorodne akcje na rzecz dzieci w liceum im. Jose Marti.
Wolontariusze "samarytanie" popierają całym sercem pracę charytatywną na rzecz drugiego człowieka, bo to pomaga przełamywać własny egoizm i ofiarować drugiemu cząstkę siebie.
Bycie wolontariuszem prowokuje, zdaniem młodzieży, do zastanowienia się nad sobą i swoim postępowaniem. Bycie wolontariuszem zobowiązuje, ale jest to też głęboko wewnętrzna potrzeba.
Przykłady naszych zaangażowań przy Kole Wolontariatu "Dobry Samarytanin":
- Zorganizowanie i przeprowadzenie, przy zaangażowaniu rodziców, nauczycieli i wszystkich uczniów naszego liceum, dwóch akcji szkolnych: "Wigilia' 2005" (14.12.05.) i "Pascha' 2006" (22.03.06.). Zebrane pieniądze zostały przeznaczone dla osób potrzebujących z naszej szkoły, po uzgodnieniu z wychowawcami. Akcja polegała na sprzedaży kartek świątecznych wykonanych przez uczniów liceum ich rodzicom, którzy będąc w szkole na wywiadówkach chętnie podchodzili do wolontariuszy. Przy okazji sprzedaży serwowano rodzicom herbatę i kawę oraz ciastka. Opłata za kartki była dowolna, rodzice i nauczyciele byli bardzo hojni.
- Zorganizowanie i przeprowadzenie wśród uczniów szkoły akcji sprzedaży świec "serduszek" fundacji "Wspólna inicjatywa", z czego dochód przeznaczono na dofinansowanie obiadów w szkołach dla dzieci biednych.
- Systematyczna opieka pieniężna nad Jeanem - Claudem Muzerwą z Rwandy z Afryki, w ramach Adopcji Serca (patronat Pallotyńskiego Sekretariatu Misyjnego). Jean ma obecnie 16 lat, a nasza adopcja polega na regularnych wpłatach pieniężnych o równowartości 15 dolarów miesięcznie, które przeznaczone są na jego utrzymanie oraz naukę zawodu.
- Przygotowanie i zorganizowanie licytacji dwóch piłek do futbolu, z autografami piłkarzy klubu sportowego "Legii", z której dochód przeznaczono na sfinansowanie wyjazdu wakacyjnego dla dzieci z Domu Dziecka "Julin" z Kalisek pod Warszawą. Nasz wolontariat zebrał z licytacji największą sumę pieniędzy ze wszystkich szkół bielańskich (280 zł.).
- Udział w comiesięcznych wyjazdach do Domu Dziecka "Julin", do Kalisek pod Warszawą i organizowanie tam pikników dla dzieci oraz różnych gier i zabaw dla nich.
- Systematyczne prowadzenie kroniki wolontariatu.
- Systematyczna opieka (od końca października 2005 r.) nad dziećmi potrzebującymi korepetycji, z Domu Dziecka przy ul. Al. Zjednoczenia 34, w tym organizowanie dzieciom czasu wolnego.
- Udział w zorganizowaniu i uczestnictwo w Warszawskim Balu Integracyjnym dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej w PKiN (18.02.2006).
- Udział w Wielkiej Gali XIII Edycji Samorządowego Konkursu Nastolatków "Ośmiu Wspaniałych" 30.05.2006 r., która odbyła się w PKiN w Warszawie.
- Do konkursu "Ośmiu Wspaniałych" w 2006r. została zgłoszona nasza wolontariuszka Eliza Lisowska z klasy 3e, która otrzymała wyróżnienie w finale eliminacji stołecznych, jako jedna z ośmiu wspaniałych w czynieniu dobra.
Małgorzata Łangowska
Opiekun wolontariatu
Na zdjęciach: grupa adopcyjna razem z opiekunem wolontariatu. Zdjęcia wolontariuszek z dziećmi z domu dziecka "Julin"