1/2007 (38): POLSKA JESIEŃ W JEKATERYNBURGU 2006

"Polska Jesień w Jekaterynburgu" - brzmi w uszach paradoksalnie, a w oczy kole nieprawdopodobieństwem przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, jaka "polska", jeżeli na Uralu, w mieście oddalonym od najbardziej na Wschód wysuniętego punktu Rzeczpospolitej o jakieś, bagatela, 3500 kilometrów. Po drugie, określenie "jesień" przy dwudziestostopniowym mrozie wywołuje uśmiech i niedowierzanie. A jednak.

Pod koniec listopada 2006 roku w Jekaterynburgu odbyły się dwa koncerty "Polskiej Jesieni". Pierwszy z nich miał miejsce 25 listopada w Dziecięcej Filharmonii. Po raz pierwszy impreza ta zgromadziła prezesów towarzystw polonijnych. Z Permu przyjechała pani Maria Starcewa, a z Tiumenia pan Sergiusz Fiel. Jekaterynburski "Polaros" godnie reprezentowała pani Marina Łukas. Na scenie także wystąpili goście. Tiumeński "Latarnik" zaprezentował słuchaczom urozmaicony, bogaty program, począwszy od występów chóralnych na solowych partiach skrzypiec kończąc. Nie mogło zabraknąć również rodzimego zespołu "Kasia-Katarzyna", który w różnorodnych strojach i nastrojach przenosił widzów to w 60. lata polskiej muzyki retro, to do Bułgarii, to pod moskiewskie fontanny. Program uświetnił również występ chóru Dziecięcej Szkoły Sztuk Artystycznych pod kierownictwem pani Mariny Pustiakowej, któremu towarzyszył zespół wspomagający w postaci dwóch gitar (Katarzyna Dubinina, Olga Starcewa) i skrzypiec (Eugenia Skaczkowa, Ksenia Karatajewa). Trzaskający mróz tylko podkreślał ciepłe nastroje i radość spotkania, spotkania, które miało mieć swój ciąg dalszy.

Na drugą część polskiego muzycznego święta nie trzeba było długo czekać. Już w poniedziałek 27 listopada miłośnicy muzy Euterpe zebrali się w wielkiej sali koncertowej Uczelni im. Piotra Czajkowskiego. Znaczenie tego koncertu było podwójnie doniosłe, bowiem oprócz "Polskiej Jesieni" spotkanie było poświęcone jubileuszowi 90 rocznicy Uczelni.

O ile w koncercie sobotnim dominowała nuta polskiego folkloru, o tyle w Sali Makleckiego przeważała klasyka. Nawiasem mówiąc, niezwykle ciekawym doświadczeniem muzycznym jest możliwość wysłuchania pieśni ludowej "Czerwony pas" w wykonaniu dziecięcego chóru jednego wieczoru, zaś następnego fantazji na ów temat na dwoje skrzypiec i fortepian (kompozytor - pani Natalia Iwanczuk). Na koncercie zabrzmiały m.in. utwory Moniuszki, Wieniawskiego, Szymanowskiej, Dworzaka i Swiridowa. Niezwykle ciepło i entuzjastycznie przyjęła publiczność występ uczelnianego trio "Polskie kwiaty", który pod kierownictwem pani Natalii Drannikowej zaprezentował polskie pieśni ludowe. Na scenie pojawiło się jeszcze jedno, tym razem "Kat-trio". Znakomity zespół w składzie: Wiktoria Gorbicz (skrzypce), Władysław Gorbicz (klarnet) i Wiaczesław Owczinnikow (fortepian) podarował publiczności kilka niezapomnianych minut z Dworzakiem i Swiridowem. Na zakończenie programu wystąpił chór uczelni pod kierownictwem pana Anatola Pawkina.

Tak pierwszy, jak i drugi koncert prowadziła pani Natalia Iwanczuk, osoba, bez której nie odbyłoby się żadne spotkanie Polskiego Salonu Muzycznego, a i "Polska Jesień w Jekaterynburgu" nie byłaby możliwa.

Cóż, zjawiska nierealne można zatem niekiedy wcielić w życie. Do tego potrzebny jest duch ochoczy (wszak ciało - słabe) i idea, która wskrzesić i scalić może niejedno ludzkie przedsięwzięcie. Niech się nam polskość opromieniona złotem jesieni muzycznymi frazami snuje po głowie rok cały.

Eliza WALUŚ





< powrót

Organizacje