HISTORIA POLAKÓW W POŁUDNIOWEJ CZĘŚCI JENISEJSKIEJ GUBERNII
Kolonizacja ziem wokół Jeniseju zaczęła się w XIV wieku. Podbój tej części Syberii rozpoczęli Kozacy, wspierani finansowo przez cara oraz dodatkowo zaopatrywani w chleb i sól. Znany rosyjski krajoznawca Piestow, określając Kozaków jako pierwszych kolonizatorów Syberii, mówi także o Andrzeju Dubieńskim, który założył w 1628 r. gród Krasnyj Jar, przyszły Krasnojarsk. Co ciekawe - Dubieński był z pochodzenia Polakiem; jego przodkowie wyjechali w 1425 r. do Rosji, aby "służyć wielkiemu kniaziowi Wasylowi Wasylowiczowi".
Na kolejne zupełnie niespodziewane polskie akcenty natrafiamy studiując archiwa Kraju Krasnojarskiego (była gubernia jenisejska). Dokument z 30 września 1671 r., obok spisu dzieci bojarskich, koniuszych itp. zawiera także listę cudzoziemców-Polaków, m.in.: Piotra Raczkowskiego, Stiepana Pychowskiego, Andrzeja Lubińskiego. Właśnie dzięki kolonizatorom z Polski w tak szybkim tempie postępował rozwój Kraju Jenisejskiego; pojawiały się nowe osady i grody. Zgodnie z ukazem Piotra I z sierpnia 1707 r. na prawym brzegu Jeniseju powstał gród Abakan. Włŕśnie ten rok uważa się za datę przyłączenia Chakasji do Rosji. W 1740 r. pojawił się Minusińsk, centrum handlowe i kulturalne południowej Syberii. W 1822 r. imperator Aleksander I utworzył gubernię jenisejską.
Polityczna zsyłka Polaków do guberni jenisejskiej i jej południowej części zaczyna się w latach dwudziestych XIX wieku, właśnie za panowania cara Aleksandra I. Niewiele, niestety, wiadomo o przyczynach i czasie trwania zesłania oraz o dalszych losach zesłańców. Z ocalałych w archiwach raportów wynika, że wszyscy byli nieżonaci i nie posiadali żadnego majątku. Jednak tylko w gminie Szuszenskoje w latach dwudziestych XIX stulecia mieszkało 23 Polaków-zesłańców. W latach trzydziestych na południe jenisejskiej guberni trafia wraz z grupą zesłanych Polaków - za utrzymywanie kontaktów z dekabrystami , 53-letni Hipolit Korsak, uczestnik powstania listopadowego. Korsaka przywieziono z Mińskiej guberni, m.in. za smiałe wiersze skierowane przeciwko osobie cara i za wykorzystywanie ogrodnictwa "w celu przekazywania informacji o Polsce", a także za korespondencję z synem Adolfem, który uciekł za granicę. Pierwotnym docelowym miejscem zsyłki miała być gmina Kieżemskaja w guberni Jenisejskiej. 25 sierpnia 1836 r. Korsak został przeniesiony do Szuszenskoje (okręg Minusiński), gdzie rozpoczął badanie syberyjskich ziół. Właśnie w związku z działalnością naukową był wyjątkowo pilnie obserwowany przez władze. Starsi mieszkańcy twierdzą, że Korsak pozostawił po sobie w Minusińsku rodzinę, a jego potomkowie żyją do tej pory na południu Syberii.
Pod stałą obserwacją znajdował się nie tylko Korsak, ale także inni, tzw. przestępcy państwowi. Zgodnie z rozporządzeniem z 18 grudnia 1836 r. władze gminne były zobowiązane do kontrolowania całej korespondencji. Wśród zesłańców znaczącą liczbę stanowili katolicy. Zgodnie z raportami wójta z 1860 r. w gminie Szuszenskoje żyło 119 wyznawców Kościoła rzymskokatolickiego, w tym w samej wiosce 58 osób.Największą grupę stanowili uczestnicy powstania styczniowego. Po 1864 r. na Syberię trafiło ponad 22 tysiące Polaków, w tym do guberni jenisejskiej 3 719 osób. Pierwsza grupa zesłańców (43 osoby) przybyła w 1864 r.; kolejna, po złagodzeniu kary, zgodnie z carskim ukazem z 1866 r.; trzecią partię stanowili katorżnicy, zwolnieni z przymusowej pracy kolejnym ukazem z 13 maja 1871 r. i wysłani do guberni jenisejskiej w celu osiedlenia. Zesłańcami byli głównie mężczyźni w wieku od 18 do 70 lat. W spisie nazwisk znaleźć można i kilka kobiet, z których wieksza część przyjechała do swoich mężów. Wszyscy polscy zesłańcy, uczestnicy powstania styczniowego, otrzymywali dokumenty zezwalające na prace i umożliwiające wyjazd do najbliższych osad i miasta. Oto zapis w dokumencie: "Legitymacja: przedstawiciel jenisejskiej guberni okręgu Minusińskiego, gminy Tiesinskiej. Dla chłopa zesłańca politycznego Marysija Wasilewskiego. Zwolniony z sioła Karatuzkiego gminy Tiesienskiej na 1 miesiąc. Jeżeli w ciągu miesiąca nie powróci, to postąpi się z nim tak, jak z włóczęgą. Dzień 22 marca 1879 r. Lat 34, wzrost 2 arszyny 6 1/2, włosy jasne, brwi jasne, oczy szare, nos przeciętny, usta przeciętne, znaków szczególnych nie ma". Znaczącym wydarzeniem dla Polaków w okręgu Minusińskim miało być powstanie zorganizowane (22-25 czerwca 1866 r.) przez zesłańców budujących drogę Krugobajkalską. Niestety, bunt został szybko stłumiony, zaś prawie wszystkich uczestników schwytano i zamknięto w irkuckich więzieniach. Znacznie wcześniej zesłańcy z okręgu Minusińskiego przygotowywali się do wspólnej walki, skoro szef żandarmerii K.N.Szelasnikow w grudniu 1866 r. donosił generał gubernatorowi Syberii Wschodniej N.S.Korsakowi, że "w okręgu Minusińskim i Kańskim zesłańcy polityczni będą próbować uciec za granicę, jezeli nie zostanie ogłoszona amnestia". Donosił, że "będzie trzeba wysłać z okręgów Minusińskiego i Kańskiego kilka osób wpływowych wśród zesłańców". 17 marca 1867 r. tenże Szelasnikow pisał Korsakowi, że wiosną spodziewa się rozruchów w okręgu Minusińskim i dla ich zapobieżenia podjął odpowiednie środki policyjne. Każdy zesłaniec był oddzielnie obserwowany.
W 1869 r. w hucie żelaza w Abakanie pracowali zesłańcy polityczni, uczestnicy powstania styczniowego. W latach 1880-1890 było ponad 50 Polaków: mechanicy, kowale, nauczyciele, lekarze, muzycy itd. (z inicjatywy Gulbickiego utworzono orkiestrę smyczkową). Od 1893 r. na mocy amnestii polscy powstańcy zaczęli powracać do kraju. Niektórzy pozostali jednak na Syberii - przyzwyczaili się do tutejszych warunków życia i założyli rodziny.
Dzięki badaniom naukowców z muzeum etnograficznego w Szuszenskoje wiemy, że Polacy często żenili się z mieszkankami Chakasji, a ich dzieci przyjmowały wiarę prawosławną. Przykładem takiej historii jest życiorys Jakowa Lawrientjewicza Kajriewicza, chłopa z guberni wileńskiej, który brał udział w powstaniu styczniowym. Ostatecznie zesłany do wsi Szuszenskoje zaczął się zajmować rolnictwem w Idże. Ożenił się z Pełagią Zacharową, a po odbyciu zsyłki nie zdecydował się na powrót do kraju. Kupił małą izbę, do której w 1889 r. dobudował jedno piętro, następnie werandę. Zmarł w 1913 r. Dzieci i wnuki przeznaczyły dom na muzeum-skansen w Szuszenskoje. Uczestnicy powstania styczniowego cieszyli się dużą sympatią mieszkańców Chakasji i południowej części guberni. Pracując jako lekarze, weterynarze, adwokaci, nauczyciele, rzemieślnicy i rolnicy, Polacy byli bardzo szanowani. Najlepsze stosunki utrzymywali z zesłańcami rosyjskimi. Literat i przyrodnik I.P. Bielokonskij pisał w swoich wspomnieniach: "Polacy zawsze odnosili się do nas po przyjacielsku. Wszelkie restrykcje wieloletniej zsyłki nie były w stanie zmusić ich do wyrzeczenia się własnych idei. I ci polityczni przestępcy traktowali nas, rosyjskich przestępców, jak bliskich przyjaciół i świadczyli nam nieocenione usługi. Generalnie utrzymywali ze wszystkimi polskimi zesłańcami 63 roku jak najlepsze stosunki".
Bielokonskij poswięca także sporo uwagi dwu rodzinom polskich powstańców, mieszkających w Minusińsku, a mianowicie Wojciechowskim i Korzeniewskim, po których w miejscowym archiwum zachował się ciekawy zbiór korespondencji w języku polskim. Obaj zesłańcy byli szanowanymi obywatelami miasta i przyjaźnili się z Mikołajem Michajłowiczem Martjanowym, założycielem muzeum Minusińskiego, jedynego naukowo-kulturalno-oświatowego centrum na południu guberni jenisejskiej. Matka Martjanowa była Polką, o czym ten pisał w listach do przyjaciół. Nic dziwnego, że z Wojciechowskim i Korzeniewskim rozmawiał po polsku oraz współpracował z nimi. W styczniu 1878 r. założono bibliotekę publiczną, w której zgromadzono wiele książek, w tym polskich. Zbiory, przetrwałe do dziś, liczą ponad 750 egzemplarzy książek, czasopism i gazet, wydanych w drugiej połowie XIX wieku. Na uwagę zasługuje fakt, że literatura ta jest w dużej mierze związana z problemami filozofii pozytywizmu, a obok znajdują się polskie tłumaczenia Spencera czy George Sand. Wśród polskich autorów przetrwały m.in. pełne wydania dzieł Kraszewskiego, Orzeszkowej i Sienkiewicza. Niemała część książek została podpisana przez samych autorów. Właścicielami zbiorów byli m.in. Martjanow i Kon oraz kupcy minusińscy i polscy zesłańcy. W chwili obecnej większa część biblioteki jest skatalogowana i dostępna dla wszystkich czytelników.
W historii Polski rok 1882 związany był z pojawieniem się pierwszej klasowej organizacji, robotniczej partii "Proletariat", która w swym programie postulowała m.in. zniszczenie wyzysku i zbudowanie społeczeństwa socjalistycznego. Do "Proletariatu" należał Feliks Kon (1864-1941). Urodził się w Warszawie w rodzinie z tradycjami rewolucyjnymi. Jego ojciec uczestniczył w Wiosnie Ludów w Galicji w 1848 r., matka i wuj w powstaniu styczniowym, siostra przeszła przez zsyłkę. W 1883 r. Kon wstąpił do partii, w 1884 aresztowany na mocy paragrafu 29, skazany został na 10 lat i 8 miesięcy katorgi. Trafił do Kary (Zabajkale), w której przebywał od 27 listopada 1886 do 27 grudnia 1890. Po odbyciu katorgi udał się do Jakucji, gdzie ożenił się z zesłaną rewolucjonistką W. Grinberg. W czasie katorgi i zsyłki Kon kształcił się, badał życie miejscowej ludności, uczestniczył w ekspedycji naukowej, pisał artykuły na temat antropologii i etnografii. W drugiej połowie maja 1897 r. przyjechał do Krasnojarska. Za zgodą gubernatora jenisejskiego i po orzeczeniu komisji zdrowotnej trafił do Minusińska. Następnie 23 maja 1898 r. przyjechała z Nikolajewa żona z trójką dzieci. Kon bardzo szybko nawiązał kontakty z miejscową kolonią zesłańców i zaczął korespondować z towarzyszami katorgi i zsyłki, mieszkającymi w różnych częściach Syberii i europejskiej części Rosji.
27 września 1897 r. spotkał się po raz pierwszy z bedącym na zesłaniu Leninem, który w liście do matki z dnia 12 października 1897 pisze: "Polak inteligent, odbył katorgę". Polski rewolucjonista, aby utrzymać rodzinę, ciągle poszukiwał pracy. Udzielał lekcji łaciny i greki, próbował zostać urzędnikiem. W końcu zajął się pisarstwem, a jego korespondencję, eseje i opowiadania były drukowane m.in. w gazetach i czasopismach "Wostocznoje Obozrienie" (Irkuck), "Stiepnoj Kraj" (Omsk), "Sybirskaja Żyzń" (Tomsk), "Sibir" (Petersburg). W 1902 r. wydrukowany został zbiór opowiadań "Skaski sybirskoj diejstwitelnosti" (Bajki o syberyjskiej rzeczywistości). W Minusińsku na podstawie materiałów jakuckich napisał pracę pt. "Fizjologiczne i biologiczne dane o Jakutach", wydana w 1899 r. Dużą rolę w jego pracy odgrywało także muzeum Martjanowa. Kon uczestniczył w ekspedycjach organizowanych przez tę placowkę oraz prowadził korespondencję z uczonymi z Petersburga. Na podstawie własnych obserwacji i materiałów archiwalnych muzeum napisał artykuł "Swadiebnyje obyczai u minusińskich starożyłów" (Obyczaje ślubne u starych mieszkańców Minusińska). Dzięki rekomendacji Martjanowa został wybrany na członka krasnojarskiego oddziału wschodniosyberyjskiego wydziału rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego. W 1902 r. Kon stanął na czele ekspedycji do kraju Urianchajskiego (dawniejsza republika Tuwa). Antropologiczny wydział Towarzystwa Przyrodoznawców w Moskwie nagrodził go złotym medalem i premią. Podczas pobytu w Minusińsku zdążył zebrać kolekcję 2 300 przedmiotów, dotyczących życia narodów tuwińskich i chakaskich. W pamięci minusińskich historyków krajoznawców, w tym także współczesnych, Kon zapisał się jako autor historycznego opisu dwudziestopięcioletniej działalności muzeum w Minusińsku. Dzieło to zawiera dużo ciekawych materiałów, dotyczących zbiorów tej placówki. 6 maja 1904 r. Kon przeniósł się do Krasnojarska, zaś wkrótce potem wyjechał z rodziną do Polski, gdzie włączył się w działalność rewolucyjną. Różnie układały się losy Polaków na Syberii. Zakładali rodziny, uprawiali ziemię. Nierzadko ich żonami były mieszkanki południa jenisejskiej gubernii, Rosjanki i Chakaski. Jednym z takich przykładów jest rodzina Górnickich-Kyzłasowych. W 1884 r. do okręgu minusińskiego jenisejskiej guberni za "polityczną nieprawomyślność" zesłany został Dominik Górnicki, prawnik. Trzynaście lat później, z kolejnym etapem skazanych przybył dobrowolnie z Warszawy jego 17-letni syn Witold.
W 1921 r. Dominik Górnicki został repatriowany do Polski, a syn, żonaty z Rosjanką Jewdokią Tinnikową, pozostał na Syberii. Witold poświęcił wiele sił i czasu na studiowanie chakaskich obyczajów narodowych i folkloru. Pisał wiersze - po polsku, po rosyjsku i po chakasku. Swoją podróż z etapem zesłańców z Warszawy na Syberię opisał w powieści "Krokiem po życiu". Natomiast inny jego utwór pt. "W stepach chakaskich" w czasach współczesnych został włączony do zbioru lektur, przeznaczonych dla uczniów miejscowych szkół. Witold Górnicki umarł w 1949 r. w Abakanie. Kontakty z ojcem i krewnymi zerwały się jeszcze w 1921 r. Najstarsza córka Witolda, Krystyna Górnicka, wyszła za mąż za Chakasa Romana Kyzłasowa. Najstarszy z trojga dzieci Kyłasowych, Leonid Romanowicz jest doktorem habilitowanym nauk historycznych, profesorem Uniwersytetu Moskiewskiego. Jako uczony wniósł ogromny wkład w badanie Chakasji. Wnuczka Witolda Górnickiego, Klara Kyzłasowa, wspomina: "Dziadek Witold był przez 15 dzieci i wnuków bardzo lubiany. Często wieczorami opowiadał nam o Polsce, o Warszawie, o swoich braciach i siostrze. Byłbardzo mądrym, wesołym człowiekiem. Często organizował w domu wieczory muzyczne. Ciocie grały na gitarach, on na skrzypcach. I my, dzieci, także nie ustępowaliśmy na tym polu dorosłym". Bardzo długo dzieci i wnuki Witolda Górnickiego nie mogły odnaleźć krewnych w Polsce. Aż po 1992 r. Klarze Kyzłasowej udało się w końcu odszukać ciotkę w Polsce, córkę siostry Witolda. W ten sposób Klara dowiedziała się także o losie swego pradziadka. Dominik po powrocie do Polski poswięcił się badaniu historii ojczyzny i napisał książkę o dziejach miasta Wyśmierzyce.
Zgodnie ze spisem ludności przeprowadzonym w 1897 r. w jenisejskiej guberni zamieszkiwało 82,59% Wielkorusów, 3,95% Małorusów i 1,04% Polaków. Do dziś niewiele wiadomo o polskich przesiedleńcach z przełomu XIX i XX wieku. W latach 1885-1889 przesiedlono 819 rodzin, tj. ponad 4,5 tysięcy osób. Podstawową grupę przesiedleńców stanowili chłopi z europejskiej części Rosji, z guberni grodnieńskiej i przywiślańskiej. Przesiedlenia chłopów z terytorium Litwy i Polski występowały wcześniej, zwłaszcza do guberni jenisejskiej, o czym świadczą m.in. informacje, opisujące liczne wioski polskie na południu jenisejskiej guberni, których nie ma już obecnie na mapach (np. Polski Wysiełok, Zaimek Maliszewski itp.). W latach dwudziestych Polacy, zamieszkujący te wioski, mieli możliwość wyjazdu do Polski po wypełnieniu specjalnych ankiet repatriacyjnych.
teraźniejszość
Do dziś istnieją wioski, w których mieszka wielu Polaków, np. Aleksandrówka (rejon Krasnoturański) i Znamienka (rejon Bogradski). W Aleksandrówce mieszka obecnie 170 osób, w tym 150 Polaków (dane z 1989 r.). Perspektywicznym ośrodkiem polonijnym w Chakasji jest Znamienka, gdzie żyje ponad 60 polskich rodzin. Mieszkańcy tych wiosek zachowali znajomość ojczystego języka (dialekt mazurski). Co ciekawe, wielu z nich to baptyści. Polscy mieszkańcy Znamienki pojawili się na początku XX wieku. Przenieśli się razem z niemieckimi osadnikami Aleksandrówki, która założona została w 1893 roku - tak mówią potomkowie przesiedleńców, którzy świętowali 100-lecie istnienia wioski w 1993 r. Wieś znajduje się w tajdze, 200 km od miasta, z ograniczonym dostępem do wody i nie ma tu szkoły. Również obecnie wielu Polaków z Aleksandrówki wyjeżdża do Znamienki, gdzie mieszka teraz ponad 1 500 osob. Oprócz Polaków są Niemcy i Rosjanie. Na osobną uwagę zasługują związki polsko-niemieckie, które łaczą się ze wspólną przeprowadzką z miejsc przesiedlenia, np. z Wołynia na Ukrainie. Można tu również znaleźć osadników z innych rejonów Polski (nawet z zaboru austriackiego i pruskiego). Jak mówią sami mieszkańcy, baptystami i luteranami byli już przed wyjazdem z kraju ojczystego. Z kolei Mikołaj Leontiew, pracownik naukowy muzeum im. Martjanowa w Minusińsku twierdzi, że jeszcze w latach siedemdziesiątych spotkał się z kilkoma Polakami z Aleksandrówki, którzy nazywali siebie katolikami i pokazywali polskie księgi liturgiczne. Teraz w Znamience regularnie odprawiane są nabożeństwa baptystów (od czasów II wojny światowej w języku rosyjskim). Baptystami są nie tylko Polacy, ale także Niemcy i Rosjanie. O zachowaniu tradycji świadczy np. święto urodzaju, które przypomina w dużym stopniu polskie dożynki. W ostatnich latach, z inicjatywy miejscowej Polonii pieśni religijne tłumaczone są na język polski. Polacy zewsi Znamienka i Aleksandrówka do tej pory zachowali kuchnię ludowa i stare tradycje rolnicze. Ich cechą wyróźniającą jest pracowitość. Znamienka jest najbardziej znanym ośrodkiem rolniczym w Chakasji i na czele gospodarstw stoją najczęściej Polacy, jak np. rodzina Bortnickich, która wspomina jeszcze stare tradycje pradziadków spod Krakowa.
Przez wiele lat obie wioski nie były znane zarówno badaczom polskim, jak i rosyjskim. Polacy zaczęli się tu organizować dopiero w 1993 r., co zaowocowało odrodzeniem narodowej świadomości Polaków w tych wioskach. W 1997 r. stworzony został oddział organizacji "Polonia" w Republice Chakasji noszący nazwę "Mazury", którego przewodniczącą została Olga Szuszenaciewa-Szyszko. Sergiusz Leończyk, Abakan (autor jest doktorantem Uniwersytetu Chakaskiego im. N.F.Katanowa i prezesem zarządu Kulturalno-Narodowej Organizacji Społecznej "Polonia" Republiki Chakasja)
Kulturalno-Narodowa Organizacja Społeczna "Polonia"
"Polonia" w Chakasji powstała w grudniu 1993 - z inicjatywy Klary Kyzłasowej, Sergiusza Leończyka i Ludmiły Koczetow-Jakuszewskiej - i została oficjalnie zarejestrowana 4 stycznia 1994 r.
W kwietniu 1996 r., w związku z powstaniem grup w terenie, tj. w Znamience, Aleksandrówce, Sajanogorsku i Kańsku, dokonano przerejestrowania organizacji z miejskiej na społeczną o statusie ogólnorepublikańskim pn. Kulturalno-Narodowa Organizacja Społeczna "Polonia" Republiki Chakasja. Według oficjalnych danych ze spisu ludnosci w 1989 r., w Chakasji mieszkało 615 osób pochodzenia polskiego, z tego 130 w Abakanie. Organizacja polonijna liczy obecnie ponad stu czlonków. Od pięciu lat, korzystając z pomieszczeń Ośrodka Twórczości Dziecięcej w Abakanie, funkcjonuje Szkoła Języka i Kultury Polskiej, w której uczy się obecnie stu osiemdziesięciu uczniów w wieku 7-16 lat i ok. dwudziestu dorosłych. Nauczanie prowadzi sześciu nauczycieli. W starszych grupach wiekowych młodzież uczy się również historii, geografii i literatury polskiej. Nauka prowadzona jest w oparciu o program autorski, który powstał w konsultacji z katedrą języków słowiańskich Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu im. Łomonosowa. W programie nauki, obok języka polskiego (nauczyciele: Olga Aniuszyna i Sergiusz Leończyk), odbywają się zajęcia z kultury (Eugenia Mastrycz), choreografii polskich tańców ludowych (Julia Skidan) ,muzyki (Helena Sokołowska-Władimirow) oraz religii(Ludmiła Koczetow- Jakuszewska).
Od roku szkolnego 1999-2000 język polski wykłada skierowany przez Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie nauczyciel z Polski – Andrzej Malinowski. Szkoła dysponuje skromną biblioteką i wideoteką; brakuje podręczników i czasopism polskich. Od września 1996 r. jezyk polski wprowadzono jako przedmiot do programu nauczania w Gimnazjum Humanistycznym nr 8 w Abakanie (12 godzin tygodniowo). Od niedawna, w oddalonej od Abakanu o 85 km wiosce Znamience działa szkółka sobotnio-niedzielna, do której uczęszcza 80 uczniów. Przy stowarzyszeniu powstał zespół pieśni i tańca "Młoda Polonia", który skupia osiemnaścioro dzieci w wieku 10-16 lat. Do Abakanu - raz w miesiącu - dojeżdżają z posługą duszpasterską księża Adam Cyryl Gierasimczuk i Marcin Dragan ze Zgromadzenia Misjonarzy Klaretynów, którzy obecnie mieszkają i pracują w Aczyńsku w Krasnojarskim Kraju. Chakaska "Polonia" utrzymuje kontakty z Polską. Dzieci uczestniczą w akcji kolonijnej, organizowanej przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska", a koordynowanej przez wydział konsularny Ambasady RP w Moskwie. Nauczyciele i młodzież korzystają z oferty kursów metodycznych i językowych, organizowanych przez wyższe uczelnie w Lublinie, Krakowie i Poznaniu. Grupy dorosłych na zaproszenia oddziałów "Wspólnoty Polskiej" przyjeżdzają co roku do Polski na Święta Wielkanocne. W marcu 1997 roku z inicjatywy Oddziału Pomorskiego "Wspólnoty Polskiej" w Gdyni i Fundacji "Więź", zorganizowano pobyt w Trójmieście sześcioosobowej delegacji "Polonii" z Abakanu. W maju przedstawicielka organizacji wzięła udział w Światowym Kongresie Lekarzy Polonijnych w Ostrawie. Latem, korzystając z zaproszenia Krakowskiego Oddziału "Wspólnoty", grupa Polonii uczestniczyła w spotkaniu z Papieżem Janem Pawlem II. Na Międzynarodowej Konferencji Naukowej, która w lipcu 1997 roku odbyła się - pod hasłem "Syberia w historii i kulturze narodu polskiego" - w Bagnie k. Obornik Śląskich, przewodniczący "Polonii" wystąpił z referatem pt. "Polacy południowej części Jenisejskiej Guberni w XIX i pocz. XX wieku". W listopadzie 1997 roku ukazał się pierwszy numer dwumiesięcznika "Rodacy" - czasopisma Polonii chakaskiej. "Polonia" liczy na zebranie odpowiednich funduszy na zainwestowanie w profesjonalny sprzęt poligraficzny, pozwalający na regularne wydawanie pisma, które odgrywa zasadniczą rolę w utrzymaniu tożsamości narodowej wśród Polaków na Syberii. Stowarzyszenie ma nadzieję, że w dalszej perspektywie "Rodacy" bedą służyć nie tylko Polonii w Chakasji i Kraju Krasnojarskim, ale dotrą także do osób pochodzenia polskiego mieszkających na terenie Syberii Wschodniej oraz do Irkucka, Krasnojarska, Ułan-Ude i Jakucka. Również w listopadzie 1997 roku "Polonia" zorganizowała Dni Kultury Polskiej w Abakanie.
Była to pierwsza poważna impreza polonijna w Chakasji, na której obecni byli: A.I. Lebied - Przewodniczący Rządu Republiki Chakaskiej, P. Turzański - II Sekretarz Ambasady RP w Moskwie, G.S. Tabastajew - Minister Kultury RCh, J. Mackiewicz - Prezes Stowarzyszenia Agroturystycznego Regionu "Dolina Strugu" i S. Leończyk - Prezes K-NOS "Polonia". Na zaproszenie Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" w Zjeździe prezesów - liderów organizacji polonijnych zrzeszonych w Kongresie Polaków w Rosji, który odbył się w dniach 24 czerwca - 2 lipca 1998 r. w Krakowie i Warszawie, uczestniczyła wiceprezes chakaskiej "Polonii" p. Ludmiła Jakuszewska-Koczetow. Na koloniach w Polsce w Lomży i Jarosławcu wypoczywała 20-osobowa grupa dzieci z Abakanu, Kańska i Krasnojarska. W listopadzie 1998 r. "Polonia" zorganizowała Dni Kultury Polskiej w Abakanie z okazji 200. rocznicy urodzin Mickiewicza i 80-lecia odzyskania niepodległości Polski. W programie znalazły się m.in.: konkurs recytatorski "Mój Mickiewicz"- zorganizowany przez Gimnazjum Humanistyczne i Szkołę Języka i Kultury Polskiej w Abakanie, otwarcie wystawy polskiej sztuki ludowej w Miejskim Ośrodku Kultury "Pabieda", pokaz filmu "Tato" (reż. M. Ślesickiego) oraz koncert uczniów i zespołu Szkoły Języka i Kultury Polskiej w Abakanie. Na zakończenie Dni Kultury odbyła się konferencja sprawozdawcza "Polonii" oraz wieczorek towarzyski z dyskoteką dla dzieci i dorosłych. Z okazji Roku Mickiewiczowskiego ukazał sie trzeci numer pisma "Rodacy" - listopad 1998, poswięcony m.in. Mickiewiczowi, kronice prac "Polonii" oraz założeniom programowym na rok 1999.
W październiku br. chakaska "Polonia" będzie świętować swoje pięciolecie i z tej okazji odbędzie się w Abakanie i Chakasji Festiwal Kultury Polskiej.