Rok 1938 – cały ZSSR ogarnięty został falą represji, które pochłonęły miliony ofiar różnych narodowości oraz wyznań religijnych. W wyniku fałszywych oskarżeń rozstrzeliwano niewinnych kołchoźników, robotników, ludzi nauki i sowiecką inteligencję. Kule nie ominęły również wczorajszych katów; rewolucja pożerała swe dzieci. Wśród ofiar tego czasu niemałą grupę stanowili Polacy, szczególnie znienawidzeni przez reżim sowiecki.
Represje nie ominęły także tomskiej ziemi, gdzie obok innych narodowości mieszkało sporo ludności pochodzenia polskiego. Jedni przyjechali tu z polskich ziem pod rosyjskim zaborem dobrowolnie, na przełomie wieków XIX i XX, „za chlebem” w ramach stołypinowskich reform i zakładali całe wsie na syberyjskiej ziemi, inni zaś zostali przywiezieni przez rosyjskich okupantów na wieczne zesłanie po powtarzających się zbrojnych powstaniach. Rewolucja, wojna domowa, przymusowa kolektywizacja, głód i terror przekształciły życie milionów ludzi w niekończący się koszmar. Lata 1937-1938 zapiszą się czarnymi zgłoskami w światowej historii ludzkości. Bez powodu władza sowiecka wymordowała znaczną część swych obywateli, z góry określając liczbę aresztowanych i rozstrzelanych „przestępców” na poszczególne obwody i kraje ZSSR, które to „plany” ochoczo wykonywały terenowe dowództwa NKWD. Niektórzy chcąc przypodobać się kremlowskiemu despocie, wyznaczony „plan” przekraczali, mordując większą ilość ludzi.
Tragedia nie ominęła również dziesiątek miast i wiosek obwodu tomskiego, gdzie zwarcie zamieszkiwała ludność pochodzenia polskiego. Tragiczny los przeżyła wieś Połozowo, w której po aresztowaniu mężczyzn pozostały kobiety, dzieci i starcy. O losach swych bliskich mieszkańcy wsi zaczęli dowiadywać się po wielu dziesiątkach lat. I teraz nastąpił czas, by przypomnieć o tych wydarzeniach następnym pokoleniom.
Wieś Połozowo faktycznie już nie istnieje. W styczniu i lutym 1938 roku oddziały NKWD otoczyły domy i aresztowały wszystkich znajdujących się w niej mężczyzn. W większości byli to Polacy, ale wśród zatrzymanych znajdowali się także Łotysze. Według niepełnych danych wywieziono wówczas w nieznanym kierunku ponad 50 osób, które nigdy już do swych domów nie powróciły. Aresztowani mieszkańcy prawdopodobnie zostali rozstrzelani wraz z tysiącami innych w siedzibie NKWD w miejscowości Kołpaszewo nad Obem (ponad 300 km od Tomska w kierunku północnym) i tam pochowani w zbiorowych mogiłach.
W 1979 roku wiosną wezbrane wody Obu podmyły brzeg, na którym znajdowała się budynek b. NKWD i do rzeki spłynęły tysiące trupów. Były to ofiary represji lat 30 i 40 ubiegłego wiekik Miejscowe władze natychmiast wezwały organy KGB, by zatrzeć ślady ludobójstwa. Ogrodzono teren, pływające ciała topiono oraz rozdrabniano śrubami łodzi motorowych. Następcy NKWD zacierali ślady swych poprzedników. Nikomu nie pozwolono dojść do miejsca akcji, choć było sporo chętnych do szukania ciał swych krewnych. Jest nadzieja na pełne udokumentowanie tych wydarzeń na podstawie dokumentów z tomskich archiwów.
W czasie tzw. reform Breżniewa, Połozowo jako wieś mała i bez perspektyw na dalszy rozwój została definitywnie zlikwidowana, a ludzie przesiedleni do różnych punktów zamieszkania w obwodzie tomskim i poza nim. Wieś Połozowo można odnaleźć jedynie na starych mapach z lat 60-tych i 70-tych. Domy prawie całkowicie uległy zniszczeniu, po mieszkańcach pozostał jedyny ślad w postaci cmentarza, l to właśnie na skraju tego cmentarza potomkowie rozstrzelanych w 1938 ofiar komunistycznego terroru powzięli decyzję wybudowania pomnika ku ich pamięci.
Inicjatorem budowy pomnika jest Anatol Kostecki wraz ze swoim ojcem i braćmi. Chcąc nadać rozgłos temu wydarzeniu, Anatol Kostecki do składu Komitetu organizacyjnego budowy pomnika zaprosił osoby z Tomska – m.in. przewodniczącą Stowarzyszenia „DOM POLSKI” w Tomsku – Ninę Moisiejenko, deputowanego Tomskiej Obwodowej Dumy – Aleksandra Frenowskiego, księdza Andrzeja Duklewskiego oraz obywateli polskich. Lista składu osobowego Komitetu była aktualizowana na bieżąco. Jednym z członków Komitetu został też profesor z Australii pan Zenon Pudłowski.
„Dom Polski” zwrócił się o pomoc w realizacji projektu do Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” w Warszawie oraz do Administracji Obwodu Tomskiego. Odzew był pozytywny – „Wspólnota Polska” pokryła około 60 % środków finansowych, potrzebnych na realizację projektu, około 40 % pokryła Administracja Obwodu Tomskiego. Pomocy finansowej udzielił także profesor z Australii pan Zenon Pudłowski.
Odsłonięcie pomnika we wsi Połozowo odbyło się 26 lipca 2003 r., koło południa. Na uroczystość oprócz mieszkańców byłego Połozowa, Sarafanowki, Molczanowa, przedstawicieli władz miejscowych i obwodowych, członków organizacji polskich, działających w Tomsku – „0rła Bialego” i „Domu Polskiego”, przybyli także szanowni goście z Polski: Konsul Generalny RP w Federacji Rosyjskiej Tomasz Klimański i Poseł na Sejm RP Andrzej Fedorowicz.
Rozpoczęcie uroczystości obwieścił turkot silnika dobiegający z nieba, to Anatol Kostecki – z powiewającymi flagami Rosji i Polski – leciał na swojej paralotni. Ten niekonwencjonalny wstęp do uroczystości zachwycił wszystkich uczestników, było to piękne, symboliczne w swojej wymowie wydarzenie. Dalsza część spotkania przebiegała według tradycyjnego scenariusza, przewidziano w nim wszystkie elementy stosowne do okazji odsłonięcia pomnika upamiętniającego zamordowanych Polaków. Głos zabrali przedstawiciele miejscowej administracji, jedyny żyjący mieszkaniec Połozowa, przedstawiciele polskich organizacji oraz goście przybyli z Rzeczpospolitej Polskiej.
Nie zabrakło akcentów religijnych, tak ważnych dla Polaków. Znamiennym jest fakt, że uroczystość odsłonięcia odbyła się w dzień obchodzony w Polsce jako Uroczystość Matki Boskiej Częstochowskiej. Matka Boska jest szczególną patronką Polski nazywą się ją – Królową Polski a przedstawienie z Jasnej Góry w Częstochowie jest chyba najbliższe Polakowi. Dlatego po odsłonięciu pomnika zabrzmiała pieśń „Czarna Madonna” (Matka Boska Częstochowska nazywana jest przez Polaków także Czarną Madonną) w wykonaniu zespołu „Domu Polskiego” – „Spotkania”. Odsłonięty pomnik poświęcił ksiądz Andrzej Duklewski, odprawił także polową mszę świętą.
Po mszy wszyscy uczestnicy uroczystości udali się do Mołczanowa, gdzie czekał na nich uroczysty obiad, a potem koncert w „Domu Kultury”.
Na koniec Konsul Generalny podziękował polonijnej organizacji za trud, pracę i ten pomnik oraz podkreślił, że „...cmentarze i pomniki są krzykiem tego co było - są potrzebne żyjącym aby uczyli się jak żyć razem i szanować się”.
Będziemy że zawsze pamiętać o tym, przecież wszyscy mamy wspólny dom, który nazywa się ZIEMIA.
Pod pomnikiem represjonowanym Polakom w Połozowie Od lewej: Wasyl Chaniewicz ("Orzeł Biały" Tomsk), Tadeusz Markiewicz ("Wspólnota Polska", Warszawa), Andrzej Fedorowicz (Poseł do Sejmu, Warszawa), Tomasz Klimański (Konsul Generalny Ambasady RP w Moskwie), Nina Moisiejenko ("Dom Polski" w Tomsku), Aleksander Frenowski (Duma Obwodowa, Tomsk)
P. Hlebowicz, N. Moisiejenko